Witam!
Mam pytanie: obejrzałem wszytskie filmy Davida Lyncha (zarówno w kinie jak i w telewizji - ale to nie jest w tym najbardziej istotne). Uważam, że tylko dwie produkcje takie jak ,,Diuna'' i ,,Prosta historia'' jest się w stanie całkowicie zrozumiec tak jak zazwyczaj wszystkie produkcje filmowe zarówno zagraniczne jak i polskie (chociaż sam film ,,Diuna'' nie jest do końca filmem łatwym do zrozumienia, bo to science fiction oraz film jest nakręcony na podstawie książki tak jak przykładowo ,,Hobbit''). Za film ,,Człowiek słoń'' nie chce się do końca wypowiadac, ponieważ nie pamiętam jego zakończenia, ale raczej także do zakończenia film można było w realny sposób rozszyfrowac. Natomiast jego 7 innych produkcji takich jak ,,Blue velvet'', ,,Dzikośc serca'', ,,Głowa do wycierania'', ,,Zagubiona autostrada'', ,,Mullholland drive'', ,,Inland empire'' i ,,Twin peaks: Ogniu krocz ze mną'' jest całkowicie nie do rozwikłania, stanowią tajemnicę od połowy do końca filmu. Po ich seansach powstają różne wersje widzów i dyskusje zarówno w za pomocą internetu na forach jak i za pomocą normalnej dyskusji, które ciągną się przez 5-6 lat i nie dają żadnej konkretnej odpowiedzi. Z tymi produkcjami mają kłopot zaróno widzowie jak i krytycy. Sam David Lynch raz wypowiada się, że mają one logiczne rozwiązanie a raz, że nie powinno się dochodzic do jednoznacznej odpowiedźi. Tak było za nim obejrzałem ,,Inland empire'', że nastawiłem się, że zobaczę całkowicie nie do rozwikłania trudny szereg różnych zdarzeń. I nie rozczarowałem się. Przeglądałem mimo to fora internetowe, dyskutowałem ze znajomymi, ale nikt nie zrozumiał do końca tych zdarzeń. Nastawiłem się przed ,,Inland empire'', że go nie zrozumiem, ponieważ wcześniej nie zrozumiałem ze znajomymi ,,Mullholland drive'', ,,Głowa do wycierania'', ,,Zagubiona autostrada'' i reszta, którą wymieniłem. Moje pytanie brzmi czy Ty także Kinoznawco uważasz, że David Lynch to wyrafinowany cwaniak, który gromadzi widzów za pomocą tej sztuczki marketingowej, aby wyłudzic od nich pieniądze i zdobyc rozgłos? Czy może to już fakt, że nie da się niczego więcej wymyślec, aby zaszokowac widza za pomocą filmu fabularnego? Czy czułbyś się zawiedzony, że taki reżyser może w ten sposób konstruowac swoje produkcje? Czy warto wogóle tworzyc takie produkcje, aby tylko tworzyc zagmatwane tajemnice? Czy warto tworzyc takie produkcje, aby stosowac takie sztuczki marketngowe, aby tylko zdobyc pieniądze? Czy ludzie lubią takie produkcje tylko za to, że są one samą tajemnicą? A więc jeśli czegoś nie rozumiem, to to przyjmuje, a to co zrozumiałe odrzucam. A przecież sam Lynch jak pamiętam w Gazecie Wyborczej powiedział, że bardziej widziałby się jako psychoanalityk niż reżyser filmowy, więc może pomylił się z powołaniem? W końcu powstają takie filmy jak na przykład ,,Weiser'' czy też ,,Piknik nad wiszącą skałą'', a przecież do samego zakończenia możemy zrozumiec w logiczny sposób ciąg wydarzeń tamtych bohaterów. Ja takie produkcje bardziej wolę. Reżyserzy tamtych filmów (Weiser, Piknik na wiszącą skałą) uważają, że widzowie sami mogą nadac koniec tamtym produkcjom. Poodbnie było z książką Bolesława Prusa ,,Lalka'' także nie ma zakończenia, ale wszystko jest w logiczny sposób połączone, a czytelnik sam może dopowiedziec sobie zakończenie. Sam uważam, że David Lynch konstruuje filmy, które są nie do rozwikłania i z góry przez niego wiadomo i jego ekipę, że nie ma na nie odpowiedźi. To tak jakby kilkunastu ludźi przypatrywało się nad obrazem sztuki nowoczesnej i doszukiwało się co na nim jest, a na nim byłyby jakieś figury gemotryczne i plamy. Jeden powie, że chodzi o matematykę. Drugi powie, że chodzi o kształty. Trzeci powie, że chodzi o trzeci wymiar. czwarty powie, że to poprostu kreski. I tak dalej i tak dalej w nieskończonośc. O to im chodzi, a kasa leci za ich film do kieszeni.
Dan Savio.
Lynch zawsze kręcił to, co chce. Jedyny komercyjny film jaki wziął na siebie to Diuna, której później żałował.
Soderbergh przyjął ciekawy tok rozumowania - kręcił jeden film dla siebie, jeden komercyjny.
Wiesz w tej chwili nie ma żadnego kina, stacje TVN nie produkują nic ciekawego, wogóle żałuję, że weszła na rynek stacja TVN, bo wszystko, co wyglądało tak, że był podział na kino komercyjne i kilka pozycji lepszych artystycznych oraz wśród filmów komercyjnych pojawiały się filmy, które odpowiednio od gustu mogły komuś się spodobac. Teraz TVN nie patrzy na gusty tylko wprowadza narzucone formy. Dodatkowo rozpoczęto TVP1, Polsat, Polsta2 i TVN wprowadzac dużo seriali, telenowel. Teraz dołączyła do nich TVP2, powstało TVPSeriale. Na KinoPolska same powtórki. Tylko jedna na tysiąc ofert serialu czy filmu może spowodowac, że będzie film Lyncha, Lecha Majewskiego, Władysława Pasikowskiego, Łukasza Wylężałka, Jana Jakuba Kolskiego czy iinego rezysera na poziomie.
Dodatkowo młodzi i w średnim wieku aktorzy są bardzo bez talentu, nie mają umiejętności. W czasach komuny nie było słowo promocja, nie promowano nikogo. Ktoś miał talent to był uzdolniony i ludzie, którzy czytali i mieli pomysły czasem im się udawało i czasem nie. Teraz jest tak, że pcha się każdego a drugich odrzuca. Nie patrzy się czy aktor czyta dużo dobrych pozycji (bo czytac można zalew słabych książek), pokazał się teraz Dziędziel, Szyc, może ktoś inny uzna Adamczyk. Ale to nie są aktorzy i nie są ludzie tacy jak Gajos, Hanuszkiewicz, Linda, Kozłowski. Uważam, że taka promocja niczemu nie służy.
Nowe filmy od 2001 roku są w 98 proc. bez większej fabuły, scenografii, dobrej muzyki, aktorstwa większego formatu, pleneru, większej ilości statystów, ciekawszych pomysłów dotykających większej ilości osób, nie ma klimatu. Dominuje za to nuda, głupota, zwariowany humor, który jest coraz bardziej nie smaczny i nawet nikogo nie śmieszy, pomysły są nudne, muzyka w filmach jest słaba, bardzo mało instrumentów muzycznych, aktorów drugoplanowych, trzecioplanowych nie ma prawie już wogóle, twardzieli nie ma, gwiazd nie ma, scenografii większej także nie ma, charakteryzacji aktorów większym stopniu brakuje. Filmy te ogłupiają, nie mają morału, przesłania, brakuje efektów pirotechnicznych przy filmach militarnych. Jedynie co się rozwija i pozostaje dobre to montaż, dobra robota operatorów zdjęciowych.
Wielu aktorów kończy jako kelnerzy w barach, więc widać, że się nie szanuje ludzi z potencjałem. Akurat Dziędziel został odkryty, bo dobrze bluźni i nic więcej. Gajosa i tak podziwiam, że potrafił uwolnić się od Janka Kosa, tak jak Sean Connery od Bonda.
Wiesz ciągle mówią, że nie ma pieniędzy na nowy film i to ciągle jest takie gadanie. Nie pojawia się nic, co ma poczucie humoru, akcję, ciekawe dialogi, ciekawą fabułę, dekorację wnętrz, scenografię, dobrą muzykę, klimat w filmie, dobre aktorstwo, większośc aktorów się zestarzała, a nowi są bez talentu i umiejętności, starsi występując z nimi tracą swój talent i umiejętności, promuje się słabe produkcje. Pasikowski z formą spadł, a był ostatnim, który tę formę trzymał, teraz od ,,Pokłosia'' szukam czegoś ciekawego. Narazie nic nie przyciągnęło mojej uwagi. 2013 uważam za nieudany, chociaż się nie skończył, to znam już premiery do 2014 roku. Żaden film nie miał dla mnie uznania. W 2012 roku było podobnie, a zaczęło się to na większą skalę w 2006 roku kiedy TVN urósł w siłę. Zaczęło się tak pojawiac ze słabszymi produkcjami od 2001 roku. Wcześniej było kino i słabe i dobre. Zdarzyło się także i artystyczne. 99 proc. filmów do 2001 roku zawierało morał, treśc i przesłanie. Teraz tego nie ma. W dzisiejszych filmach jak mówiłem prawie nic nie ma. Tak słabe kino było tylko przed wojną i w latach piędziesiątych.
A nie wiesz co się dzieje z Krzysztofem Majchrzakiem. Aktor ten nie gra już ponad 9 lat. Nie rozumiem dlaczego? Wiesz mnie się zdaje dopóki TVN jest to jest z filmami słabo, ale może wejdą jakieś dwie dobre produkcje, a i może wreszcie doczekamy się Davida Lyncha. Polskich produkcji jest teraz mało, ale może pojawią się dwie, które przypadną nam do gustu. O poprawie naszej kondycji filmowej potrzeba teraz czasu.
No już będzie siódmy rok jak nie gra. Ale w końcu uhonorowano go Kryształowym Zwierciadłem za bezkompromisowość w artystycznych wyborach. A że teraz wchodzą słabe filmy to sobie odpuścił. Może czym innym się zajmuje.
Teraz będzie trzeba poczekac, aby powstało coś, co Tobie by odpowiadało, a potem przypadło mi do gustu. Nie wiem ile czasu im to zajmie. Odbudowac w tych produkcjach, z udziałem których aktorów, trudno sobie wyobrazic to. Nie jest rzeczą łatwą, ponieważ Janusz Gajos jest już osobą starszą, tak samo Jerzy Trela, Jan Nowicki. W średnim wieku z kolei Olaf Lubaszenko, który także nie pokazuje się ostatnio, Andrzej Chyra, Rafał Mackowiak, Mirosław Baka, Artur Żmijewski. Aktorki poza Cielecką są na średnim poziomie. Nie jest to rzeczą prostą. Nie byłbym pesymistą, ponieważ w latach 70-tych, 80-tych i 90-tych powstawało dużo dobrych produkcji, teraz może powstac parę dobrych produkcji.