I dalej oglądało mi się dobrze.
Równo rok temu spłodziłem tu długaśnego posta z chaotyczną interpretacją poszczególnych elementów jak i całości.
Cóż, wczoraj zauważyłem parę nowych rzeczy, kilka wątpliwości się rozwiało, pojawiło się kilka nowych.
Postanowiłem właśnie co roku w sylwestra do tego filmu wracać....
film dosc meczacy i wciagajacy ,ze tak powiem na raz.Z pomoca forum zawsze połapiesz
sie o co koman .Przebrnąłem przez to dzieło choc inne produkcje Lyncha sa ciekawszse
Za pierwszym razem wytrwałem do sceny, w której grupa panienek radośnie tańczy w rytm "Locomotion", wczoraj wreszcie obejrzałem całość.
Zatem: oczywiście czuć jedyną w swoim rodzaju rękę Lyncha, oczywiście klimat gęsty, że można go kroić nożem, oczywiście przyjemnośc sprawia zabawa kilkoma planami...
Nie lubię krzyczeć na forum, ale ten film to jedno wielki g****, niezrozumiały bełkot, który wciska się widzowi, a ten myśli, że ogląda coś cholernie "ambitnego". Recepta na nakręcenie filmu: fatalna praca kamer, obrzydliwe "zbliżenia na mordy", masa niepotrzebnych dłużyzn i zamiast fabuły powrzucać do filmu luźno...
kolejny pomiksowany i surrealistyczny Lynch, jakiego znamy i (nie) lubimy. taką perełką jak Mulholland Drive ani też jak Lost Highway nie jest, ale mimo tego i tak dobry kawałek roboty. na pewno na plus udział polskiej strony w tej produkcji, z naszych aktorów ze swojej najlepszej strony pokazali się i Karolina Gruszka...
więcej
Ci którzy twierdzą, że każdy głupi może zmontować taki zlepek 'niczego', głęboko się mylą. Moim zdaniem zrobienie onirycznego czegoś-z-niczego to coś wielkiego. I nie sądzę, żeby film był oglądany tylko ze względu na nalepkę LYNCH.
Nie sądzę też, żeby każdy potrafił przedstawić lampę na stoliku nocnym tak, żeby budziła...
Współpraca Davida Lyncha z polskimi aktorami wypadła, moim zdaniem, całkiem przyzwoicie. Co prawda historia przedstawiona w tym filmie jest wyjątkowo długa i miejscami potrafi znużyć, ale w ogólnym rozrachunku filmowi należy się jednak uznanie. Dostałem to czego oczekiwałem, czyli niespójną opowieść, która jest...
Wspaniała surrealistyczna podróż utrzymana w dość ciężkim neurotycznym klimacie. Uczta dla wielbicieli teatru absurdu.
Trochę mi zajęło zabieranie się do tego filmu. Psychicznie przygotowywałem się ze dwa lata :]. Słowa: Łódź, polska obsada - podpowiadały mi jakiego filmu mam się spodziewać. Niestety nie pomyliłem się. To co u Lyncha lubię to intrygujący poczatek, niebanalne historie, pogranicze snu i jawy. Całość okraszona miłą dla...
więcejPamiętam, że wybrałem się na premierę tego filmu z nadzieją, że obraz ten będzie potwierdzeniem wychodzenia Lyncha "na prostą" po słabej "Zagubionej autostradzie" i "Prostej historii" (czego zwiastunem nieco ciekawsza "Mullholland Drive"). Niestety, pomimo mojej olbrzymiej sympatii i uznania względem reżysera niegdyś...
więcej
Przy Mulholland Drive (niesamowity) czy Blue Velvet (arcy, arcy!)
ten film to nieporozumienie. Przeładowanie formą, zagubienie sensu i treści. Film męczy i irytuje. Nie polecam!
Cenie Lyncha za takie filmy jak Lost Highway, czy Mulholland Dr., ale nigdy nie miałem problemów z oceną filmu ten nie wiem jak ocenić:
jako gniot, obejrzeć go jeszcze raz, czy dać sobie spokój.
Nie moge tak od razu wystawić 1 bo jednak film utkwił mi w pamięci, nie mage też dać 10 bo film był strasznie nużący.
Jest...
Lynch ma pewną potrzebę bycia oryginalnym ,ale czasem to nie wystarcza, bo powstaje popaćkana breja. Niestety, ale tutaj wyszło coś podobnego, przykro mi, Dawidzie. Muzyka świetna, ale to już sprawa genialnego Badalamenti`ego. Tylko 4\10 - poniżej oczekiwań, niestety.
Największym zażenowaniem w związku z tym filmem była dla mnie reakcja polskiej publiczności, której wyprane tandetą mózgi nie pozwoliły obejrzeć "Inland Empire" do końca. Końcem końców został zdjęty z kin szybciej niż się pojawił. Wstyd mi się zrobiło. Dobrze, że przynajmniej polskie fabryki zrobiły na Lynchu...
Przy całym szacunku dla tego reżysera szczególnie za serial Twin Peaks, ten film to bełkot. Pseudo intelektualny bubel.
Lynch powinien oglądać go sobie sam na okrągło. Ewentualnie oglądanie go powinno być za karę.
umysł ludzki jest niezbadaną potęgą
znajduje się w nim mnóstwo czarnych pokoi
rodzaj ludzki ma wszechwładną właściwość wypotwarzania - lub skrajnie odwrotnie - wybielania własnego wizerunku w swoim się widzeniu
wychodzi z tego twórczość, wariacja na temat: dowolne produkowanie zdarzeń, faktów; zabawy z czasem....
czy ten film ma coś wspólnego z Inland Empire oprócz pierwszej sceny
http://www.filmweb.pl/f216908/Axxon+N,2002
nie wiem może ja jestem za głupia albo może ten film jest za głupi... nic kompletnie z niego nie rozumiem ! nic ! oglądałam raz i więcej nie chce... dla mnie nie ma czym się zachwycać no ale może jak ktoś jest mądrzejszy i rozumie to uważa to za arcydzieło....
Moich kilka przemyśleń.......:
1. Postać grana przez Karolinę Gruszkę i Nikki/Sue to ta sama osoba, przy czym Karolina jest prawdziwa, a Nikki/Sue jest wytworem jej wyobraźni/chorej psychiki.
2. Remake filmu, nad którym pracują Nikki i Devon (to chyba postać odgrywająca w wyobraźni Karoliny jej prawdziego kochanka)...