Zacząłem go oglądać o 1 w nocy, podczas domowej ciszy, podkręciłem volume i zaczęło się.. Autentyczne ciarki i strach towarzyszyły mi podczas filmu. Nastrój jaki panuje w domu ( swoją drogą piękna i przerażająca chałupa ), muzyka, ciemność i lampki, to wszystko wywoływało we mnie niepokój. Schowałem się cały pod kołdrę i do końca obejrzałem:) Pomimo bardzo jasnych podejrzeń, że służba coś knuje film niespodziewanie zaskakuje. Zwrot o 180 stopni. Coś jak Szósty zmysł, ale tu inaczej. Film jest niesamowity, brak tu amerykańskości (na szczęście), przyciąga Nicole Kidman. Obraz i zdjęcia powodują, że my też jesteśmy w tym domu... Super, dawno tak się nie bałem. A tak z innej beczki to brawa dla reżysera, scenarzysty i kompozytora - Amenabara.