Gdy w filmie Interstellar okazuje się, że planeta Miller jest pozbawiona życia, Amelia Brand przekonuje pozostałych członków załogi, że w następnej kolejności powinni polecieć na planetę Edmundsa, położoną bardzo daleko od Gargantui, a nie na bliższą planetę Manna.
– Podstawą ewolucji jest przypadek – tłumaczy Cooperowi. – A w pobliżu czarnej dziury dzieje się za mało. Pochłania ona asteroidy i komety, które mogły by spaść na planetę. Musimy lecieć dalej.
ARGUMENTACJA PANI BRAND JEST BŁĘDNA.
Wprawdzie Gargantua stara się wchłonąć asteroidy i komety, a także planety, gwiazdy i małe czarne dziury, ale rzadko jej się to udaje. Dlaczego?
Praktycznie każde ciało niebieskie znajdujące się daleko od Gargantui ma bardzo duży moment pędu – wyjątkiem są tylko obiekty, których orbity prowadzą niemal bezpośrednio do środka czarnej dziury. Olbrzymia wartość momentu pędu prowadzi do powstania sił odśrodkowych, które bez trudu przezwyciężają przy ciąganie grawitacyjne Gargantui za każdym razem, gdy orbita danego ciała niebieskiego prowadzi je w pobliże czarnej dziury. Typowa orbita ma kształt taki, jak pokazano na poniższej rycinie. Nasz obiekt przemieszcza się do środka, przyciągany silną grawitacją Gargantui, ale zanim dotrze do horyzontu zdarzeń, siły odśrodkowe zwiększają się na tyle, że wyrzucają go z powrotem na zewnątrz. Sytuacja ta powtarza się raz za razem, niemal bez końca.
http://s12.postimg.org/z07hsxmbh/Bez_tytu_u.jpg
Jedyną rzeczą, która może to zmienić, jest przypadkowe spotkanie z jakimś innym masywnym ciałem (małą czarną dziurą, gwiazdą lub planetą). Wówczas nasz obiekt może się okręcić wokół tego drugiego ciała po trajektorii asysty grawitacyjnej i znaleźć się na nowej orbicie z innym momentem pędu. Taka nowa orbita prawie zawsze będzie miała bardzo duży moment pędu, podobnie jak poprzednia, i działające na niej siły odśrodkowe zapobiegną wpadnięciu naszego obiektu do Gargantui. Jednak w bardzo rzadkich przypadkach nowa orbita może zaprowadzić nasz obiekt niemal prosto w sam środek Gargantui z tak małym momentem pędu, że siły odśrodkowe nie zdołają przezwyciężyć przyciągania grawitacyjnego i wpadnie on do wnętrza horyzontu zdarzeń.
Astrofizycy przeprowadzili symulacje komputerowe układów, w których miliony gwiazd krążą jednocześnie wokół gigantycznej czarnej dziury, takiej jak Gargantua. Okazuje się, że przypadkowe asysty grawitacyjne zmieniają stopniowo wszystkie orbity i tym samym zmienia się gęstość gwiazd (liczba gwiazd w ustalonej objętości). Gęstość gwiazd w pobliżu Gargantui nie zmniejsza się, wręcz przeciwnie – rośnie. Zwiększa się także gęstość asteroid i komet. Przypadkowe uderzenia asteroid i komet staną się coraz częstsze, nie rzadsze. Zatem środowisko wokół Gargantui będzie się robiło coraz bardziej niebezpieczne dla różnych form życia, w tym i ludzi, wymuszając szybszą ewolucję, pod warunkiem że po każdej katastrofie przeżyje wystarczająco dużo osobników.