PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31656}

Intruz

The Stranger
6,8 2 410
ocen
6,8 10 1 2410
6,5 13
ocen krytyków
Intruz
powrót do forum filmu Intruz

5/10.

ocenił(a) film na 5

Kiepski stan wielu filmów Wellesa tłumaczy się małym budżetem, ingerencją osób trzecich w proces twórczy, albo zmienionym montażem, po którym gotowy film był daleki od zamierzeń reżysera. W wypadku „Intruza” nie działa żadne z powyższych – tu zawiódł po prostu sam Orson Welles.

„Intruz” opowiada historię detektywa Wilsona, który zostaje wynajęty przez rząd USA do śledzenia Konrada Meinike, który zaraz po przybyciu do Stanów Zjednoczonych postanawia kogoś odnaleźć – i w tym celu wyjeżdża do małego miasteczka w Connecticut. Tam niespodziewania znika, a Wilson postanawia bliżej przejrzeć się społeczności żyjącej w okolicy, a w szczególności miłośnikowi zegarów: Charlesowi Rankinowi...

Brzmi ciekawie, ale w ostateczności nie jest to godna uwagi fabuła – była tu idea, widoczna w całej kompozycji filmu i niemal każdym ruchu kamery. Było dobre aktorstwo, szczególnie Orsona Wellesa. Były dobre, wielopoziomowe i charakterystyczne dla Wellesa zdjęcia (ujęcia zza pleców). Nie wystarczyło.

Film najwięcej traci na złym skomponowaniu postaci Rankina – jak na ówczesne standardy, postać ta pojawia się w filmie stosunkowo późno, i nie wiele o niej wiadomo. Nie byłem pewny, kto w pojedynku Wilson – Rankin jest zły, a kto dobry; czy Rankin pozbywający się obławy ma słuszność w tym co robi, czy nie – jeśli to drugie, to dlaczego? Czemu jest ścigany? Za co? Powody są podane dopiero pod koniec, gdy widz już na dobre zobojętniał na to, co się dzieje na ekranie – a dzieje się naprawdę niewiele. Tak naprawdę główny wątek jest jedynym, jaki pojawia się w filmie – nie ma tu ciekawych bohaterów ani zależności między nimi. Sama historia też nie jest zbyt interesująca – głównie dlatego, że reżyser zwiódł widza co do celu, jaki przyświecał mu w trakcie tworzenia. Gdy detektyw jest już pewny co do swoich przypuszczeń, w filmie nie zachodzi żaden zwrot akcji, fabuła toczy się dalej, tym samym tempem.

Oczywiście, mając w pamięci fascynację reżysera tym, jak ludzie zachowują się w trudnych sytuacjach, zrozumie się, czemu sceną kulminacyjną jest zasadzka w wieży kościelnej. Wybaczy się nawet teatralny charakter tej sceny, ale nie wybaczy się, że cały film ostatecznie jest mało ciekawy, i poza dobrymi zdjęciami już nic nie oferuje. Tylko dla wielbicieli Orsona Wellesa.

ocenił(a) film na 9
_Garret_Reza_

Pozwolę nie zgodzić sie z recezentem tego filmu. Widziałem go w telewizji około 20 lat temu w ,,jedynce'' i pamiętam , że zrobił na mnie duże wrażenie. Mimo upływu tylu lat pamiętam go do dzisiaj , szczególnie sugestywne zakończenie w wieży kościelnej. Jeżeli ten film zdaiem kolegi jest nieciekawy to niby czemu tak pozostaje w pamięci ? Oczywiście jest to film na swój sposób komercyjny i koniunkturalny , filmy noir były wówczas bardzo popularne. Niemiej Welles nakręcil , moim zdaniem , jeden z bardziej reprezentatywnych filmów w tym nurcie. Nie jest on , rzecz jasna , równy rangą artystyczną takim arcydziełom gatunku jak np. ,,Asfaltowa dżugla'', niemniej jest filmem na pewno godnym uwagi. Jak dla mnie , biorąc pod uwagę gatunek filmu 9/10

ocenił(a) film na 5
aleksander_f

"Jeżeli ten film zdaiem kolegi jest nieciekawy to niby czemu tak pozostaje w pamięci ?"

Ciekawa argumentacja, idealna by wytłumaczyć wyższość techno nad rockiem i muzyką klasyczną. Ogólnie, nie przemawia on do mnie (właściwie, to nawet nie wiem, w jaki sposób miał do mnie przemówić), bo mam dobrą pamięć do filmów, i ich "pamiętanie" nie jest dla mnie problemem i nie zależy najczęściej od jakości danego filmu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones