fantastycznie się ogląda ten film. wiadomo - christopher doyle, ale nie tylko, cała atmosfera filmu jest taka... elektryzująca. cisza przed burzą, przy czym sama burza właściwie nie ma znaczenia. o tym, że ten film jest świetny, świadczy właściwie milion małych rzeczy w nim zawartych.
poza tym osobiście parę smaczków znalazłam w nawiązaniach do Lśnienia - cały cholerny statek, rozmowa w barze, no i napis redrum w motelowym pokoju ;3... z tym że tutaj te myki mają zupełnie inną rolę niż w dziele pana K., ale sugerują kierunek interpretacji... zresztą najlepiej po prostu obejrzeć :P
I śmierc w Wenecji i kilka innych filmów...
ad redrum to przecie było tak debilne że masakra... tzn miało byc najprawdopodobniej tak głupie.Miało podkreślic irracjonalnośc tego co się działo do tej pory na ekranie.
Jak dla mnie po prawdzie to straszna grafomania-we wszystkich warstwach.