A nie?
:-(

;-)))

Moze czasem okazujemy swoim wygladem przygnebienie i smutek, ale tez potrafimy sie lepiej zabawic niz kanadyjczycy i amerykanie razem wzieci ;)))

Lepiej zabawić-czyli bardziej się upić?? Ja tam zawsze upijam sie na smutno więc jeśli mój stan po kilku głębszych jest regułą to moge powiedzeć" TAK Polacy sa posępnym narodem". No a tak na marginesie to niestety mamy powody by być posępnymi. Jak dla mnie film nie był zbyt autentyczny raczej taka bajka dla liberalnych idealistów. Trzeba jednak przyznać, że do złych też się nie zalicza.

Akurat takich "rozrywek" w ogole nie mialem na mysli, jestem abstynentem.

Oczywiscie Polacy maja powody do przygnebienia, najpierw 45 lat komunistycznego spustoszenia, a teraz jedna wielka, przechogarniajaca fikcja. Jednak gdy jest beznadziejnie, to nie znaczy ze sami tez musimy byc rozpaczliwi a popijanie wódy nikogo nie uchroni od lęków, flustracji i ponurej rzeczywistosci.

Dzisiaj moje wrazenia po filmie juz sie romyly, ogladalem go ponad rok temu. Juz sam nie wiem, czy historia ostatnich dni zycia Remy'iego byla proba obnazenia wspolczesnego relatywizmu czy tylko widowiskiem wypelniajacym czas.

Moim zdaniem jesteśmy posępni i w 100 % zgadzam się ze zdaniem z filmu, które brzmiało mniej więcej tak, że wszystkie nasze nieszczęscia są dowodem na istnienie Boga. Niestety w ten sposób trakutujemy naszą historię i wszystkie nieszczęscia. Nie jesteśmy jedynym narodem na świecie, który wiele doświadyczył. Wystarczy spojrzeć na Irlandię. Irlandzcycy przez ponad 800 lat musieli walczyć z okupacją angielską a później jej skutakami. Trudno nazwać ich ponurymi.

Zdanie z filmu bylo przesaczone ironia, a historia zawarta w tym filmie dobitnie pokazuje jak cala ta zachodnia, wysoko rozwinieta cywilizacja przeobraza sie w cywilizacje smierci.

Nie znam Irlandczykow, ale znam wielu usmiechnietych Polakow ktorych wcale nie nazwal bym ponurymi.
Z drugiej strony zle czasy dla Irladczykow juz sie skonczyly, znalas ich w czasach kiedy byli uciskani?

Wystarczy porównać literaturę polską i irlandzką. Zresztą nie można generalizować, kazdy człowiek jest inny. Nie waże jakiej jest narodowiści.

Oczywiscie ze kazdy jest inny. A tak wogole w swiatowym rankingu na najszczesliwszy narod jestesmy gdzies w plowie. Czyli pol swiat jest bardziej smutna od nas ;))

Napewno oszukiwała ta druga połowa. Jakie to przygnębiajace, że w niczym nie jesteśmy naj :)

Nie tak w niczym. Wczoraj podawali w radiu ze Polacy w noc sylwestrowa wyslali najwiecej smsow w CALEJ EUROPIE... Tylko 250 000 000! :]
Ja sam kilkoma podbilem ta statystyke :))

Ja też, mamy swój wkład w osiągnięcie wielkopomnego wyniku który pewnie przetrwa do następnego stywestra. Co do Polskich naj to pewnie na zawsze pozostanie nam największe bezrobocie :)

Denerwuje mnie to ględzenie, że w niczym nie jesteśmy najlepsi. Polacy nigdy nie będą odnosić sukcesów jeżeli ciągle będziemy podcinać sobie skrzydła i nawzajem się dołować. Nikogo nie powinno dziwić to, że na świecie odbierani jesteśmy jako naród ludzi ponurych. Pamiętam, że kiedy Jan A P Kaczmarek dostał Oskara za muzykę do "Marzyciela" w trójce słyszałam komentarz jednego słuchacza, że on nie jest Polakiem bo mieszka i tworzy w USA, więc Polacy nie powinni się cieszyć, że go zdobył. Opadają mi ręce gdy słyszę takie komentarze. Jesteśmy narodem ludzi zakompleksionych, o bardzo niskiej samoocenie.

"Zanim swiat stanie sie cudowny, musisz uwierzyc, ze taki jest"

Jestesmy, jestesmy najlepsi na swiecie :] np. w leczeniu cukrzycy u dzieci wyprzedzamy wszystkie kraje swiata!!!
A to wszystko dzieki takim pieknym akcja jak Wielka Orkiestra Swiatecznej Pomocy :)
Bawimy sie i pomagamy, to chyba nie swiadczy o naszej ponurosci?

Nie przejmuj sie jednoskami, sila tkiw w nas wszystkich. Troszke wiecej optymizmu na przyszlosc! :]

Oh nie bierzcie wszystkiego tak serio nie ma co sie tak gorączkować. Ja wcale nie uważam że jest aż tak źle. Po prostu bawi mnie wyciąganie wszystkich polskich brudów poza tym zobaczcie jaki efekt- odrazu sie wszyscy buntują :D autoironia czyni cuda. No a co do WOŚPU to zgadzam sie że to super inicjatywa sama byłam wolontariuszka kilka razy mam nadzieje że kiedyś w końcu uda nam sie uporać z naszą służbą zdrowia i w bedzie sie można leczyć nie traca przy tym zdrowia. No i właściwie wracamy do tematu filmu bo tam tez publiczny szpital nie wygladal najlepiej właściwie to jak nasza wspaniała akademia medyczna w gdańsku... No a wystarczyło kilka kopert posłać tam gdzie trzeba i prosze stał sie cud.

Wlasnie, w Kanadzie bogatym kraju tez zdarzaja sie szpitale ktore nie wygladaja najlepiej, a pacjenci leza na lozkach rozstawionych w korytarzach. Nie ma idelanych krajow, ale wszedzie luksus mozna kupic za pieniadze. Wazniesi od pieniedzy sa jednak przyjacie na ktorych mozna liczyc az do smierci.

przyjaciele przyjaciółmi tutaj raczej zaważyła kwestia powodowanego wyżutami sumienia syna.

Tak, przykre to bylo gdy zaplacil studenta za odwiedziny w szpitalu.
Wlasciwie bylo to oszustwo, dylemat moralny czy w tej sutuacji usprawiedliwione.

Moim zdaniem nie swoją drogą przypomina to trochę good bye lenin. Tam też syn "oszukiwał" swoją matkę.

Tak, w pewnym sensie. Tylko ze w "Good bye Lenin" ten falsz okazal sie paradoksalnie bardziej szkodliwy dla matki, ale ona tez miala swoje sekrety zanim to sie stalo. Niesampowite jak zycie w parwdzie moglo by wiele zmienic juz wczesniej. Dlaczego ludzie nie potrafia sie otworzyc, wyzwolic z zaklamania. O ile swiat swiat byl by inny gdybysmy nie mieli w sobie takich barier.

No ale powiedz kto z nas nie kłąmał nigdy w "dobrej wieże". Taka natura ludzka.

A co z powiedzeniem ze lepsza jest najgorsza prawda niz klamstwo?
Ja jakos nie umie klamac, choc raz nie potrafilem powiedziec swojemu choremu na raka ojcu ze ma smiertelna chorobe. Dowiedzial sie o tym dopiero kilka dni przed smiercia. Inna sprawa ze mnie tez poinformowano o tym, gdy juz nie bylo szans na leczenie.

Niby prawda jest najlepsza jaka kolwiek by nie była. Właściwie to ja tez prawie nigdy nie kłamię ale czasami kazdmu sie zdarzy drobne oszustwo. Co do bohaterów filmowych to oboje robili to w dobrej wieże mozna im przebaczyć i sobie czasami tez.

Ja nie probuje sam osadzac swojego postepowania tzn. rozgrzeszac sie ze swego spornego zachowania, to nalezy do Boga.