Do rodzinnego Montréalu przyjeżdża Sébastien z narzeczoną Gaëlle. Obydwoje mają plany na przyszłość. Pojawia się Nathalie, która może by weszła w miejsce Gaëlle, dzięki której Sébastien może się beztrosko uśmiechać z kobietą wtuloną w ramię. Ale z Nathalie nie ma przyszłości.
Do świata Nathalie wkroczyli barbarzyńcy Sébastien i Gaëlle, barbarzyńcy z stabilnością finansową i planami na przyszłość.
Barbarzyńca Sébastien tak samo wkroczył do życia ojca, tak samo wkroczył do życia pani dyrektor szpitala.
Bardzo cenię Denysa Arcanda za ten pomysł - normalność jest barbarzyństwem w świecie w którym heroina i Frantz Fanon jest normą.