Obie części w mojej ocenie stoją dokładnie na tym samym,wysokim poziomie. Przejdę do oceny: To było coś:) Piękna historia:) Piękne sceny walk, i co mi się najbardziej podobało - w bardzo ujmujący sposób przedstawiono konfrontację chińskich kręgów kulturowych z brutalną cywilizacją i postępem w przypadku pierwszej części Japonią, w drugiej z Wielką Brytanią. W obu przypadkach "mocarstwa" starają się pokazać swoją wyższość na wszystkich możliwych płaszczyznach, w tym również na tej najważniejszej dla Chińczyków a więc w sztukach walki. Film niósł ze sobą bardzo ważne przesłanie, mianowicie: Im cięższa sytuacja życiowa, tym mocniej powinniśmy wierzyć i bronić swoich ideałów. Tak jak Chiny zachowały swoją kulturę, tak każde zniewolone państwo, i człowiek, broniąc swojej kultury czy ideałów zachowuje część autonomii i choćby wewnętrzną wolność.
Yip Man opowiada więc historię człowieka walczącego nie tylko z przeciwnikiem z którym się mierzy ale także przeciwko, zniewoleniu, wyzyskowi oraz niszczącym wpływom cywilizacji w kulturę jego kraju.