Dla mnie to nie telenowela brazylijska, jak postrzegają ten film niektórzy. Najlepiej jest gadać "Oddałbym życie dla dziecka". Ostatnio nawet w wiadomościach pokazywali matkę chorego dziecka, która ze łzami w oczach mówiła "Gdybym mogła oddać rękę dziecku, to zrobiłabym to". Ile tak naprawdę jesteśmy w stanie zrobić, gdy śmierć zagląda w oczy naszym najbliższym? Jak widać w tym filmie, czasem niewiele, a czasem bardzo dużo. Bez wahania wcieliłabym się w postać Iriny Palm, gdyby na szali było życie mojego syna/wnuka. Trochę postać Maggie drażniąca, ale to nie-Polka, więc może zachowania tej postaci wynikają z narodowości?Może z osobowości? Polecam film wszystkim, którzy lubią filmy, po których nie zadaje się pytać co to fabuły, treści, wykonania, ale zadaje się pytania samemu sobie. 10/10 (chociaż oczy głównych postaci zmieniają się pod koniec w maślane spojrzenie, czego nie znoszę. Ale daję 10 - dlatego, bo to mądry film, który niesłusznie bywa przyrównywany do bezsensownej telenoweli)