Bardzo dobry film. Studium cierpienia, studium choroby... studium życia. Czasem, dla osoby tak młodej jak ja, smutne i bolesne, jak scena, w której mąż mówi do Iris, że ją nienawidzi. Zabrakło mi sceny ich ślubu, ale tak czy inaczej, Kate Winslet gra wspaniale. I jeszcze jedno- każda kobieta która pisze lub kiedykolwiek pisała, nieważne czy ma lat 10 czy 100, każda w jakimś stopniu... jest Iris.