film dobry, delikatny (by nie rzec : kobiecy, bo choc oscarowy - pominiety w tytule, o czym sie wszyscy rozpisuja - 'john' - broadbent jest swietny role winslet i przede wszystkim dench to perelki). daleko mu do przyziemnosci, lezka mile sie kreci w oku ;---) polecam, zwolennikom 'melodramatow' - tych klasowych