Poszedłem do kina pełen obaw. Po wypowiedziach reżysera byłem pewny, że będzie to film ala transformersy. Tymczasem film przepakowany jest humorem oraz postacią Tony'ego Starka (zagranego rewelacyjnie) zamiast Iron Mana (który w filmie pojawia się raptem dwa razy - co czyni go bardziej wyjątkowym). Film głównie koncentruje się na samym Tonym oraz jego przemianie (pozbawionej banału i typowego patosu - patrz S-M3 i X-meni).
// No dobra nie oszukujmy się xD ten film to jeden wielki dowcip (w tym pozytywnym sensie) który w pewnym momencie staje się cyniczny i nabiera odrobiny powagi. Oczywiście w granicach rozsądku ;) Całkiem różny a zarazem typowy dla gatunku... kurde no nie wiem ja bawiłem się rewelacyjnie :P i czekam na wydanie DVD.
SPOILERY
- Mandaryn jest ale nie ma żadnych mocy. 10 pierścieni to nazwa organizacji terrorystycznej która skupia 10 regionów z bliskiego wschodu (pod władzą Mandaryna - sam tytuł "Mandaryn" nie pada w filmie)
- War Machine JEST ale "Rołdi" decyduje się nie bawić w super bohatera i na widok srebrnej zbroi (ów War Machine) mówi "Next Time" i odchodzi
- Agenci S.H.I.E.L.D są jednak NICK FURY nie pojawia się w filmie.
Jakieś pytania? xD