PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=467170}

JCVD

6,3 4 877
ocen
6,3 10 1 4877
7,0 4
oceny krytyków
JCVD
powrót do forum filmu JCVD

Strata czasu,,,

ocenił(a) film na 1

Film nudny, zero akcji. Jedyne co podobało mi się w tym filmie to, że nie trwał minuty dłużej bo zasnąłbym już na dobre. Wszystkim filmomaniakom z gustem odradzam.

ocenił(a) film na 8
kula13000

Zdecydowanie nie zrozumiałeś przesłania. Film IMHO świetny i, co w sumie może wydawać się przewrotne, najlepszy w karierze J-C. Za dystans do samego siebie, za pokazanie dystansu do idącej w zapomnienie kariery i rozmieniania jej na drobne. J-C, podobnie jak wielu herosów z tego okresu (Seagal, Lundgren, Snipes, i paru innych) usiłuje jakoś przetrwać kręcąc w Bułgarii i innych "Hollywodach wschodniej Europy" ale dla ludzi, którzy dorastali na takich filmach jak Universal Soldier, Nico, Drzewo Jozuego czy Pasażer 57 te produkcje powodują tylko zniesmaczenie faktem, że idole ich młodości tak upadają. Mnie osobiście bardzo boli, że tak się dzieje. Swoją drogą po obejrzeniu J.C.V.D. jeszcze bardziej nie rozumiem dlaczego J-C nie zdecydował się wziąć udziału w The Expendables. Filmie, który przynajmniej w założeniach miał zebrać wszystkich najlepszych z okresu kina "kopanego". Ale cóż... Jego decyzja... A J.C.V.D. dostaje ode mnie mocną siódemkę, albo nie. Dam osiem, za to, że zrobił to, na co inni mistrzowie mojej młodości odwagi nie mieli.

ocenił(a) film na 7
kula13000

Nie spodziewaj się akcji po filmie z gatunku dramatu.
BTW, co Ty możesz powiedzieć o guście jak na Twojej liście ulubionych filmów królują same Hollywoodzkie filmy akcji i kilka komedyjek (dodam dennych). Napisz pierw definicję co rozumiesz poprzez "gust filmowy" to może podejmę polemikę.

kula13000

nie nie film dla Ciebie. Obejrzyj może adrenalina heheehhe

ocenił(a) film na 5
kula13000

Uwaga, w poniższej wypowiedzi będą spojlery.
No właśnie spodziewałem się komedii albo dramatu jakiegoś, ale twórcy to na thriller trzymający w napięciu zrobili, bo przez większość czasu akcja toczy się na tej poczcie, na której nic się właściwie nie dzieje.
Do tego reżyser potraktował widzów jak debili pokazując te same wydarzenia z dwóch różnych perspektyw. Przepraszam za spojlery, ale kto choć przez chwilę myślał, że JCVD rabuje pocztę? A tu pierwsze 20 minut pokazują jedno no i kolejne 20 minut pokazują to samo, delikatnie przeplatając wątkami z życia Jean Claude'a. Naprawdę, tylko tępak by się nie domyślił.
No i ten monolog jeszcze, już pomijam że jego połowa to bełkot zwykły, bo druga połowa brzmi całkiem dobrze, tyle że ten strach przed śmiercią na tej poczcie to jakaś kpina, facet właśnie pokazał, że to wszystko to tylko film, więc czemu ma się bać, że zginie? Liczyłem na jakieś wyznanie całkowicie szczere, lecz nie w pełni ono takie było.
5/10 - głównie za pierwszą scenę, która jak się później okazało, była najlepsza.

A co do podchodzenia do siebie z dystansem, to Bruce Campbell lepiej to zrobił, zabawniej i ironiczniej, zobaczcie "My Name is Bruce", to zrozumiecie o co mi chodzi.

ocenił(a) film na 7
Roy_v_beck

Ty tak na poważnie?
[spoilery]
Co do tego, że tylko tępak by się nie domyślił, że JCVD nie rabuje poczty - my to wiemy. Postacie w filmie tego nie wiedzą, bo nagle pojawia się On, robi zdjęcie z chłopakami i idzie na pocztę z której za sekundę padają strzały i okazuje się, że to napad. A On zasłania okno szafą, więc policja zakłada, ze to on za tym stoi. Także to nie jest dla tępaków, to kluczowy moment fabuły.

Monolog to rozmowa wynurzenie JCVD, przyznanie się do własnych błędów, ale pokazanie też, że jest zwykłym człowiekiem. Uniesienie się na krześle ponad scenografię to taki zabieg stylistyczny (groteskowy, ale to przenośnia). Przecież film jest na serio.

"5/10 - głównie za pierwszą scenę, która jak się później okazało, była najlepsza. "
Przecież to była scena z planu filmowego - rzeczywiście najbardziej "van-dammowa", ale specjalnie umieszczona w filmie dla ukazania nam jego pracy, oczywiście w krzywym zwierciadle ( to mógł być John Woo, który dzięki JCVD trafił do Hoolywood a później się na niego wypiął, o czym była mowa, a scena mogła przedstawiać plan Nieuchwytnego Celu, choć to tylko mój domysł).

Zbyt często używasz w stosunku do innych określeń typu tępak czy debil jak na kogoś, kto w ogóle nie zrozumiał tego filmu.

ocenił(a) film na 5
Muszrom

Chyba mnie nie zrozumiałeś, więc ostrożnie z argumentami odnośnie IQ leć.

"Co do tego, że tylko tępak by się nie domyślił, że JCVD nie rabuje poczty - my to wiemy. Postacie w filmie tego nie wiedzą"
Więc skoro widzowie to wiedzą już po pierwszym razie, dlaczego drugi raz im się to pokazuje? Właśnie reżyser niedocenia w tym momencie widza, zakładając chyba, że widz pomyśli że JCVD faktycznie napadł na pocztę. Innego celu nie widzę w tych retrospekcjach.

"Przecież film jest na serio. "
Ale nie aż tak, że JCVD może zginąć na prawdę, no proszę, unosi się właśnie ponad plan, pokazuje że to tylko film wszystkim, no i po chwili mówi, że się boi, że aktor grający porywacza w tym filmie go zabije. . . bolączki jego kariery - to jest rzeczywistość, bycie zakładnikiem na poczcie - fikcja filmowa., więc trochę mi to nie pasuje, że w tym jakże prywatnym monologu miesza się te dwa światy.

"ale specjalnie umieszczona w filmie dla ukazania nam jego pracy"
Nom w sumie wiem, nie bój się. Fakt faktem, że ją się najprzyjemniej oglądało, mimo że do samego filmu pod względem treści nie wiele wzniosła.

kula13000

madrosci gimbusa, czyli dyrdymały pustej pały.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones