Czego byliśmy już świadkami przy filmach Stevego Seagala, Snipesa, Chevego Cheasa i innych.
Twoja zdolność do trafnej analizy przebiegu kariery aktorskiej jest porażająca.
Masz kolego z lekka spóźniony refleks, bo początek upadku kariery van Damme'a datujemy na rok 1999, kiedy to nakręcił nieudany sequel Uniwersalnego Żołnierza, a następnie na jaw wyszły jego problemy z narkotykami.
I od tego czasu wszystko się posypało. Jeszcze w tym samym roku zagrał w produkcji ze stajni PM, co jest WIELKIM znakiem upadku, bo to filmiki o średniej reputacji od razu kierowane na rynek DVD. I tam już sobie Janek został, kręcąc raz lepsze, raz gorsze filmiaki.
I co, jak co, ale JCVD może być dla niego swoistym odrodzeniem właśnie.
Świat nie kręci się jedynie wokół Hollywood, więc co z tego, że francuski? I jak najbardziej kinowy. A fabuła i podejście van Damme'a z dystansem do samego siebie i własnej kariery może mu się tylko przysłużyć. Ja osobiście wiąże duże nadzieje z tym tytułem i trzymam kciuki.
Raczej mało prawdopodobne by w Polsce pojawił się w kinach. We Francji premierę miał w czerwcu, a w USA 7 listopada, czyli parę dni temu.
hah "pocztek upadku van damma" dobre :D nie widzialem od co najmniej 6 lat zadnego dobrego filmu z nim, wiec poczatek to nie jest... co najwyżej nastepny gwożdż do trumny...
Widziałem film i śmiało mogę powiedziec, że jest on na pewno świetnym filmem, nie tylko "jak na Van damma". Mam nadzieję że teraz przestanie kręcic niskobudżetowe szmiry i zajmię się poważniejszymi filmami, filmami nie z pod znaku kopu z pół obrotu. Jak dla mnie film 7/10, ale dla szoku jaki doznałem widząc go w tak różnej dla siebie roli to śmiało mogę dac 8.
SPOJLER
Mam nadzieję że ta jego spowiedź pod koniec filmu nie jest tylko chłytem małketyngowym ale prawdziwą próbą rozliczenia się z niechlubną przeszłością.
Gorąco polecam, może nawet bardziej dla ludzi nie lubiących jego filmów.