W 2004 roku kiedy wyszedł ten film również nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia pomimo jednej dość udanej sceny pod katem efektów ( rozbiórka domu ) i dość niezłego klimatu. Wszystkie te bullet time'y to taka irytujaca , nieznośna maniera w tamtych czasach ( "Matrix" prekursor takich efektów i wychodziło tam to świetnie, ale potem chociażby film "Tylko jeden") stosowane "na chama" by zadowolić widza i by powiedział "wow efekty niczym z matrixa" a film od razu był z kategorii tych "muszę obejrzeć no efekty wymiatają". Efekty w "Ja robot" nie wymiatały nawet w 2004 roku i zwyczajnie sceny akcji są średnie, nie ma w tym filmie moim zdaniem nic co by zwalało z nóg. Sama zaś fabuła niosła spory potencjał, ale też niestety momentami film jest przegadany, a dialogi nie są szczególnie porywające. Natomiast dziwią mnie oczekiwania niektórych co do tego że miałby to być film podobny do Blade runnera i nie wie skąd takie nadzieje... Gra aktorska przeciętna, tylko Smith trzyma dobry , swój poziom i stosuje swój zestaw min na takie filmy i jak zwykle jest przekonujący.