Obawiam się, że to jedno z największych rozczarowań roku. Pewnie dlatego, że spodziewałem się bez mała arcydzieła, a jest to film "zaledwie" dobry. Naprawdę nie wiem co tu do końca nie zagrało. Jane Campion jest świetną reżyserką i po raz kolejny udowodniła swoją olbrzymią wrażliwość wizualną. Aktorzy też spisali się bardzo dobrze, a Abbie Cornish była wręcz znakomita - mam nadzieję, że jej kariera nabierze teraz rozpędu. Zdjęcia, muzyka, kostiumy w zasadzie bez zarzutu. To chyba jednak ta historia zawiniła. Jakoś trudno było mi się przejąć tym wszystkim, co rozgrywało się na ekranie. Wielka szkoda.
A może kolejne seanse? U mnie zadziałało za drugim razem.
Historia jest fakt, dosyć chłodna i sama w sobie mało porywająca, ale później znając wszelkie wady i zalety obrazu można się oddać czysto estetycznej uczcie.
W związku z bardzo przyjemnym sam w sobie seansem trudno nazwać ten film największym rozczarowaniem. Przy większym pogłębieniu historii, nadaniu jej mocniejszego wyrazu byłby ten film o wiele lepszy, to jednak fakt. z drugiej strony nie podzielam zachwytu nad rolą Cornish. Wg mnie aktorka dobrana do tej postaci powinna być wyrazistsze, bardziej zdecydowana i w urodzie i w temperamencie. tutaj jednak znów powracam do tego scenariusza;/
Dla mnie ten film jest po prostu piękny.
Chociaż, słowo piękny wydaje mi się tutaj zbyt banalne.
Krajobrazy, kostiumy ,klimat,scenariusz a przede wszystkim sama historia.
Rzeczywiście wszystko w tym filmie,cała ta rzeczywistość wygląda jak żywy obraz,któregoś z mistrzów.
Jedyne do czego mogłabym się ewentualnie przyczepić to muzyka,bo bywały dużo leprze ścieżki dźwiękowe (np. ta w "Marzycielu").
Cóż, jeśli chodzi o Abby Cornish,nie powiem żebym sobie nie wyobrażała Fanny trochę inaczej ale z drugiej strony,nie wyobrażam sobie,żeby jakakolwiek inna aktorka była w stanie włożyć w tą rolę tyle serca.
Wracając jeszcze do samej koncepcji filmu
myślę,że wielu poetów chciałoby być zapamiętanych w taki właśnie sposób.
Piękne zdjęcia, śliczne kolory i operowanie światłem. Kojąca muzyka, bardzo dobrze prowadzona kamera. Tylko fabuła nie tak, jak powinna, co spowodowało, że dłużyzny w filmie nudziły zamiast zachwycać. A można było tylko nieco inaczej pokazać chronologię wydarzeń. Całość nabrała by dramatyzmu i nie byłaby taka mdła i ciężkostrawna. Film miał naprawdę ogromny potencjał - źle opowiedziana historia zamydla wszystkie pozytywy, niestety.
Dobra, ludziku, przestań prowokować. Nikt z Was, którzy pisali posty przede mną, nie oglądał tego filmu. Z tej prostej przyczyny, że dopiero DZISIAJ wchodzi do kin. I to nie tylko polskich, ale i światowych.
to akurat nieprawda. w moim mieście [LU] cały tydz już grają :)
ja jeszcze nie widziałam, ale z całą pewnością zawitam do bajki.
No więc jak jest w tym cudownie naiwnym świecie, gdzie płyty kupuje się w
sklepie a filmy ogląda tylko w kinie?