Kto to pisał ?! Kaszalot jakich mało, kijem przez szmate bym nie dotknoł. Za to film całkiem dobry 8)
Zgadzam się, że recenzję pisał ktoś, kto najwyraźniej nie widział filmu, uważając, że bohaterką historii miłosnej i obiektem uczuć sławnego poety może być tylko "olśniewająca piękność", no bo jakże to, żeby wielki człowiek zakochał się w kimś zupełnie zwyczajnym,przecież to niemożliwe :p Tendencyjne, choć swoją drogą ciekawy jest ten tok myślenia. Nawiasem mówiąc, jedną z rzeczy, które bardzo mi się w filmie podobały, jest właśnie to, że uroda Fanny jest taka... zwyczajna (nie zgadzam się jednak z obcesowością oceny powyżej). Żadna seksbomba, używając współczesnego wyrażenia, ale piękna dla poety. Paradoksalnie, jakoś łatwiej mi dzięki temu uwierzyć w ich uczucie...