piękny film, wspaniałe kostiumy, zdjęcia i kreacje aktorskie. Na pewno nie jest to film dla wszystkich. Akcja toczy się powoli i przeplatana jest utworami Keats'a, dlatego niektórzy mogą go uznać za nudny - film raczej dla romantyków i amatorów poezji. Moja ulubiona scena to kiedy John pisze w liście do Fanny: "I almost wish we were butterflies, and lived but three summer days. Three such days with you I could fill with more delight than fifty common years could ever contain", a ona potem zaczyna kolekcjonować żywe motyle w swoim pokoju...
Mimo wszystko pozostał jednak trochę niedosyt, czegoś w nim brakuje. Szkoda, ze twórcy nie pokazali tego jak wielkim i wspaniałym poetą był John Keats.
Rzeczywiście piękny. Aktorstwo, muzyka, dialogi, chemia między głównymi postaciami... Ach, uwielbiam takie filmy.
I nie mam zielonego pojęcia, więc może mnie oświećcie, gdzie widzieliście romans? W której minucie filmu? To, że jest o miłości, nie określa od razu gatunku, ludzie...