Jak spędziłem koniec lata/film/Jak+sp%C4%99dzi%C5%82em+koniec+lata-2010-5585882010
pressbook
Inne
OPIS FILMU
Na niezamieszkałej wyspie w arktycznej części Rosji, dwaj mężczyźni pilnie wykonują swoje obowiązki pracowników małej stacji meteorologicznej. Ich zadaniem jest regularne odczytywanie danych i przesyłanie ich przez radio do centrali. W skażonej radioaktywnie okolicy, radio jest ich jedynym łącznikiem ze światem. Dla Siergieja, opryskliwego, pięćdziesięcioletniego mężczyzny, ta praca nie jest niczym nadzwyczajnym. Lata spędzone na odludziu nauczyły go traktować swoje obowiązki poważnie. Paweł jest tu nowy. Został przysłany tuż po skończonych studiach, ma tu spędzić letnie miesiące. Mężczyźni są do siebie zupełnie niepodobni: Paweł jest entuzjastą i woli spędzać czas grając w gry wideo i słuchając muzyki na mp3, niż rozmawiając z sztywnym, niemal groźnym Siergiejem. Sytuacja zmienia się, gdy pewnego dnia Siergiej zabiera wędkę i wyrusza łowić pstrąga do pobliskiej laguny. Paweł ma w czasie jego nieobecności zebrać odczyty i przesłać je przez radio, jednak zapomina o tym i późnej fałszuje dane, tak, aby jego towarzysz się o niczym nie dowiedział. Co gorsza, Paweł, bojąc się reakcji Siergieja, nie przekazuje mu złych wiadomości z centrali. Gdy ten w końcu o wszystkim się dowiaduje, w gęstej mgle, wśród spiczastych skał i uderzających o nie fal Morza Arktycznego, rozgrywa się walka... Film został nakręcony na Półwyspie Czukockim, najbardziej na wschód wysuniętym punkcie Rosji. W filmie występują: aktor i reżyser Siergiej Puskepalis (?Proste sprawy?) i wschodząca gwiazda aktorska Grigorij Dobrygin (?Czarna błyskawica?). Tworzą duet, który musi nauczyć się zaufania i przebaczenia, aby przetrwać w odludnym zakątku Rosji. Reżyser Aleksiej Popogrebskij (?Koktebel?, ?Proste sprawy?) stworzył dramat egzystencjalny o przetrwaniu, rozgrywający się w najbardziej na północ wysuniętej części Rosji.
PRASA O FILMIE
?Wspaniały dramat. Na początku oziębły, potem rozgrzewający się, aż w końcu kipiejący od napięcia. I to wszystko bez uciekania się do łatwych sztuczek rodem z thrillerów. Nie ma tu pretensjonalnej duchowości i zwapniałej symboliki zbyt często widywanej w rosyjskim kinie artystowskim. Po prostu próba zmierzenia się z ludzką kruchością... Popogrebskij udowadnia tym filmem, że jest jednym z najbardziej utalentowanych rosyjskich reżyserów, z potencjałem na międzynarodową karierę. Emocjonalna gra Dobrygina i Puskepalisa przez cały film przykuwają uwagę widza. Ten drugi potrafi balansować pomiędzy bezradnością i tłumioną wściekłością. Ale również Dobrygin ma okazję pokazać swoje umiejętności ? jego postać jest jeszcze bardziej niejednoznaczna. Wspaniałe zdjęcia Pawła Kostomarowa (Proste rzeczy, Przechadzka) pozwalają widzowi niemal stać się częścią historii. Wysoka rozdzielczość taśmy filmowej powoduje, że widoczna jest faktura piasku, wnętrze patroszonego pstrąga czy zniszczona wiatrem skóra człowieka. Dźwięk i muzyka dodają filmowi dodatkowego wymiaru.? Leslie Felperin, Variety ?Jak spędziłem koniec lata to najlepszy film Berlinale. W obrazie Aleksieja Popogrebskiego wszystko jest wymyślone, a jednak bardzo prawdziwe.? Jan Schulz-Ojala, DER TAGESSPIEGEL ?Obaj aktorzy zostali ex-equo nagrodzeni Srebrnymi Niedźwiedziami. I całkiem słusznie. Grigogij Dobrygin i Siergiej Puskepalis, w rolach pracowników odludnej stacji polarnej, odgrywają dramat pełen napięcia, gdzie ważną rolę odgrywa przyroda.? Carolin Ströbele, ZEIT ?Tarkowski i Morze Arktyczne. Młody mężczyzna ucieka przez niegościnną przyrodę, która gra ważną rolę w tym filmie i jest umiejętnie sfotografowana. Nie ma drzew ani krzewów, tylko kamienie, lód i porosty. Piękne, ale przysłonięte światło. Wilgoć, zimno i, przez pięć minut, prawdziwy niedźwiedź polarny. Film Popogrebskiego przypomina nieco Kino Tarkowskiego ? ponurego czarodzieja, który przypominał o sile przyrody. W Arktyce, na krańcach cywilizacji, ludzka egzystencja staje się nieustanną walką.? Harald Jähner, Berliner Zeitung
WYWIAD Z REŻYSEREM ALEKSIEJEM POPOGREBSKIM
?To miejsce naprawdę istnieje, a niedźwiedzie polarne są częścią tej rzeczywistości?. Wywiad z reżyserem przeprowadziła Maria Gawrilowa. Magazyn ?Action!? ? edycja specjalna z okazji festiwalu w Berlinie. Aleksiej Popogrebskij spędził trzy miesiące na Półwyspie Czukockim, czyli niemal na końcu świata, aby nakręcić ?Jak spędziłem koniec lata? za 2.5 miliona dolarów. Jego poprzedni film, ?Proste rzeczy? dostał kilka nagród na festiwalach w Soczi i Karlowych Warach, a jego debiut ?Koktebel? został nagrodzony Złotym świętym Jerzym w Moskwie, Philip Morris Award w Karlowych Warach i został uznany za film roku przez krytyków na festiwalu w Cannes w 2004 roku. Dlaczego zdecydowałeś się umieścić akcję swojego filmu na Półwyspie Czukockim? Czy ważne było, żeby wydarzenia miały miejsce akurat na tej stacji meteorologicznej czy może to właśnie ta lokalizacja stała się inspiracją? Już od dziecka fascynowały mnie dzienniki polarników. Podziwiam ich zdolność do radzenia sobie z niesamowitą ilością czasu i przestrzeni. Historia dwóch mężczyzn żyjących i pracujących w kompletnej izolacji dojrzewała we mnie przez lata. Po zrobieniu dwóch wcześniejszych filmów, czułem, że jestem gotowy na to wyzwanie. Było oczywiste, że w przypadku takiego filmu będziemy musieli wejść w bliski kontakt z istniejącymi, prawdziwymi miejscami. Zaczęliśmy się rozglądać i znaleźliśmy stację polarną Valkarkai, niemal na północnym skraju Półwyspu Czukockiego. Na mapie wygląda to jak koniec świata. Natrafiliśmy na to miejsce podczas jednej z wypraw poszukiwawczych w 2007 i od razu bardzo nam się spodobało. Kiedy wróciłem do domu, czekała na mnie niespodzianka. Z dumą powiedziałem o Valkarkai Siergiejowi Puskepalisowi, który wystąpił w moim poprzednim filmie i z myślą, o którym napisałem ten scenariusz. Spojrzał na mnie i oświadczył, że mieszkał w pobliżu przez dziewięć lat. To było w dzieciństwie, kiedy jego rodzice pracowali w pobliskiej elektrowni atomowej. Dzięki temu Siergiej, który gra doświadczonego pracownika stacji, od początku doskonale dogadywał się z lokalnymi robotnikami. Moim zadaniem dla aktorów była całkowita identyfikacja z rolą, życie postacią przez całą dobę na okrągło i to przyniosło rezultaty. Kręciliście w autentycznych pomieszczeniach stacji polarnej czy musieliście zbudować dekoracje? Miejsce, w którym żyliśmy i kręciliśmy to wciąż czynna stacja meteorologiczna. Do najbliższej miejscowości trzeba jechać około 5 godzin przez tundrę pojazdem gąsiennicowym, ponieważ nie ma dróg. Stacja istnieje od 1932 roku i żyje na niej obecnie 5 osób. Kiedyś było ich 12 plus wojskowa załoga stacji radarowej, ulokowanej w pobliżu. W filmie czasami widać ją w tle. Innym tajemniczym miejscem w filmie jest Stacja Mgielna, która jest opustoszała od 1981 roku. Trudno do niej dotrzeć, byliśmy chyba jedynymi ludźmi, którzy ją odwiedzili w ostatnich trzydziestu latach. Musieliśmy przepłynąć piętnaście kilometrów pontonem, a potem wnieść sprzęt na górę po stromych skałach. Pracując w tych okolicach musieliśmy uważać, aby nie naruszyć naturalnej równowagi. Nie chcieliśmy niszczyć wyjątkowości tego miejsca i dlatego pilnowaliśmy, żeby nasze budowle z nim harmonizowały. Budowa niektórych dekoracji była koniecznością. Na przykład musieliśmy stworzyć część elektrowni jądrowej, bo korzystanie z istniejącej infrastruktury było zbyt niebezpieczne. Ile osób liczyła ekipa filmowa? Czy wymagająca przyroda narzuciła jakieś ograniczenia? Podstawę ekipy stanowili moi stali współpracownicy. Przy dobieraniu nowych, kierowaliśmy się dwoma zasadami: samowystarczalnością i mobilnością. Każdy członek ekipy musiał umieć robić kilka rzeczy związanych z kręceniem i dodatkowi kilka innych, jak spawanie, prowadzenie łodzie czy polowanie. Udało nam się znaleźć takich ludzi i gdybym teraz miał się wyprawiać na Biegun Północny, to zrobiłbym to w takim samym składzie. To miejsce naprawdę istnieje, a niedźwiedzie polarne są częścią tej rzeczywistości, dlatego od początku było jasne, że nikt nie może opuszczać terenu stacji w pojedynkę. Przez pierwsze dwa miesiące niedźwiedzi nie było widać i wszyscy o nich zapomnieli. We wrześniu za to misie stały się codziennością i kiedyś stanąłem z jednym oko w oko. Było to najbardziej przerażające doświadczenie w moim życiu. Na szczęście nic się nie stało, ale niedźwiedzie mogą być groźne. Dlaczego powierzyłeś główne role akurat tym aktorom? Jak już wspomniałem, to mój drugi film z Siergiejem Puskepalisem. Spotkałem go dzięki jego synowi, który zagrał w Koktebel. Sierigej reżyseruje w teatrze, a obecnie jest dyrektorem artystycznym najstarszego teatru rosyjskiego w Jarosławiu. W Prostych rzeczach zadebiutował, jako aktor filmowy, a za swoją kreację słabo opłacanego anestezjologa z Petersburga otrzymał wiele nagród. W Jak spędziłem koniec lata jest jeszcze bardziej niż zwykle widoczny jego dar tworzenia prawdziwych postaci. Drugiego aktora poszukiwałem dość długo, castingi trwały jeszcze miesiąc przed wyruszeniem na Półwysep Czukocki. Zobaczyłem Grigorija Dobrygina w nagranej na wideo sztuce studenckiej. Był wtedy studentem jednej z najlepszych szkół rosyjskich dla aktorów. Nie miał doświadczenia filmowego i na castingu pojawiły się pewne problemy. Z drugiej strony poczułem jego zaangażowanie, siłę wewnętrzną i to, że dobrze rozumie postać, którą miał zagrać. Miłą niespodzianką było to, że urodził się na Kamczatce, położonej jeszcze bardziej na północ niż plan filmowy. Grigorij do końca zachowywał hart ducha, mimo że czasami kręciliśmy nawet 25 dubli, a dzień na planie trwał 23 godziny. Wszystkie zadania wykonywał sam, włączając w to pływanie w Morzu Arktyjskim i wspinanie się na skały. Jestem pewien, że jego kariera potoczy się w dobrym kierunku. Zagrał już przecież w przeboju kinowym ?Czarna błyskawica? (film z superbohaterem, wyprodukowany przez Timura Bekmambetova). Ma wystarczająco dużo umiejętności, aby nie dać się zaszufladkować. Paweł Kostomarow, twój operator, jest dobrze znany, jako twórca filmów dokumentalnych. Czy to doświadczenie było ważne podczas kręcenia Jak spędziłem koniec lata? Jest równie dobrym dokumentalistą jak operatorem. Na planie Prostych rzeczy używaliśmy kamery ?z ręki?, a większość zdjęć nakręciliśmy w prawdziwym szpitalu. To nie była stylizacja, narzuciła to opowiadana historia. W ostatnim filmie potrzebowaliśmy innych zdjęć ? panoram, które pokazałyby relację człowieka i bezbrzeżnej przyrody. Przydały się tutaj umiejętności Pawła oraz dźwiękowca, Władimira Gołownickiego, ich wyczucie na autentyczność. Czy historia, którą opowiadasz, ma jakieś odniesienie do dzisiejszych realiów? Czy też twoim zdaniem jest ponadczasowa? Sam piszę scenariusze i jest to dla mnie najtrudniejszy element procesu twórczego. Napisanie scenariusza zajmuje mi wiele lat. Przez tak długi czas, bohater filmu staje się częścią mnie. Czy też raczej część mnie staje się protagonistą, który potem zaczyna samodzielne życie. Nigdy świadomie nie traktuję swoich filmów jak przypowieści. Ważne jest dla mnie jednak, żeby historia, którą opowiadam poruszyła coś w widzu, żeby osobiście go dotknęła. Wtedy moja misja jest spełniona.
WYPOWIEDŹ REŻYSERA
?Miałem wtedy chyba 14 lat. Przypadkiem przeczytałem dzienniki Pinegina, który towarzyszył Sedovowi i jego wyprawie na Biegun Północny w 1912 roku. Podróż była zorganizowana w pośpiechu, a kiedy zostali uwięzieni w lodzie tysiące kilometrów od celu i najbliższych osad ludzkich, dowódca powiedział po prostu: ?A więc tu spędzimy zimę?. Okazało się, że były to dwie zimy dla załogi, a Sedov pozostał tam na zawsze. Wtedy nie było można w takich sytuacjach skorzystać z radia, pogotowia lotniczego i GPS-u. Wtedy ?zima? znaczyło dla mnie tyle, co połowa życia. Czasami wciąż tak czuję. Od tamtego czasu fascynuje mnie możliwość odczuwania czasu i przestrzeni w sposób całkowicie inny od naszego, gdzie liczą się godziny, minuty i przystanki metra. Ten film opowiada o dwóch kompletnie różnych sposobach odczuwania czasu i przestrzeni. My, mieszkańcy dużych miast, jesteśmy w tym filmie reprezentowani przez młodszego bohatera. Jednak kręcąc ten film, chcieliśmy pozostać otwarci na nowe doświadczenia, na to jak wyjątkowe warunki północy mogą zmienić nasze zapatrywania. I wiele razy zmieniały. Wciąż nie mogę uwierzyć w to, co czasem czułem.? Aleksiej Popogrebskij
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.