Zarówno poprzednia część, jak i jej sequel przypadły mi, bardzo, do gustu. Jednym z czynników był fakt, że Eastwooda zawsze kojarzę z drastycznymi filmami a komedia była bardzo fajną odskocznią.
Przede wszystkim, w obydwu częsciach daję 10/10 za soundtrack. Świetnie dopasowany, dobre ujęcia artystów grających na scenie (budowało klimacik) oraz fakt, że jestem miłośnikiem muzyki country i honky tonk.
Owszem, w filmie było sporo absurdalnych i nierealnych scen (orangutan operujący sprzętem budowniczym, który potem porzuca), ale chyba też o to chodziło w komedii, by nie brać wszystkiego na serio.
Humor, troszkę, niczym z "Akademii" policyjnej, szczególnie "homoseksualny" gang motocyklowy przypominał mi "Klub Niebieska Ostryga".
Gra aktorska każdego podobała mi się bez wyjątku, wszystko było na swoim miejscu i każdy z osobna w naturalny i zabawny sposób odegrał swoją rolę.
Polecam wszystkim :D