Babka nie ma kasy, więc zostaje łowcą głów. Minuta ciszy dla mózgu gościa, który to wymyślił.
Ale sam pomysł nie wystarczy. Trzeba irytować bardziej. Irytujące kwestie z offu, brzmiące jak czytanie całego scenariusza? Jest. Za mało. Może więc... pierwszą ofiarą niech będzie ktoś, z kim bohaterka się zna, i wtedy niech wszyscy w filmie niech ją pytają co 46 sekund, czy goni go tylko dla pieniędzy? Tak, przespała się z nim w liceum, on nie zadzwonił, więc potem go przejechała... Tak, na pewno między nimi coś będzie! Leci na niego, to pewne.
Dajcie spokój, musiała by być totalną idiotką by do tego doszło!... I taką jest. Już nawet bez tego "lecenia na niego", oni po prostu spotykają się co chwilę, i za każdym razem on ją wyprowadza w pole. Pytanie nie powinno brzmieć, co on takiego robi, tylko: czy on mógłby zrobić cokolwiek, co miałoby inny skutek? Myślałem nad tym 2 sekundy i mam tylko jedną propozycję: jedzenie własnej twarzy. No co, niedawno oglądałem "Se7en"...
Ulubiona scena: przeszukiwanie torebki by znaleźć pistolet. A w tle gościu dostaje wpieprz. Znajduje pistolet... Nie, ja mam lepszy pomysł. Poszukam gazu pieprzowego!
I pomyślcie tylko: oni będą razem na koniec. Tak, ten związek ma przyszłość. Już rozumiem wszystkie kretynki które czerpią przyjemność z takich filmów. Obrażanie mężczyzn, znęcanie się nad nimi, kpienie z nich, wszystko przez idiotkę i nikt jej tego za złe nie ma... Kobiety...
2/10