Wiem, że zabrzmię jak banał, ale jak robią film na podstawie książki skierowanej do kobiet i jednym z głównych bohaterów jest przystojny Irlandczyk to trochę schrzanili robotę nie wstawiając sceny seksu. Nie mogę być jedyna, która cały film czekała z zapartym tchem na tą jedną scenę, a kiedy skończył się film, zostałam pozostawiona z myślą, że nie wiem co o tym myśleć. Efektem jest to, że nad nim nadal ruminuję, więc może to też zaleta. Ale poza tym film ciekawy, nie jest to po prostu komedia romantyczna, ja bym powiedziała, że gatunek jest raczej eklektyczny coś w kierunku komedii romantycznej z elementami śledztwa detektywistycznego.