PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=603172}

Jak urodzić i nie zwariować

What to Expect When You're Expecting
2012
6,2 74 tys. ocen
6,2 10 1 74068
4,0 13 krytyków
Jak urodzić i nie zwariować
powrót do forum filmu Jak urodzić i nie zwariować

Trochę rozumiem tych (dla przykładu, kilku ostatnich
założycieli tematów do tego filmu), którzy wynudzili się jak
cholera na tym filmie. Ja taki znużony znów nie byłem, ale gdy
ostatecznie przydzielam ocenę ''fifty - fifty'', czyli wiadomo jaką,
to jednak chyba nie było do końca rewelacji w tym co
otrzymałem. Ot taki zwyczajny, niczym się nie wyróżniający,
pomimo, iż swoim tematem mógł zaciekawić nie tylko panie.
Twórcy chyba bardziej poszli w film edukacyjny, inaczej
ujmując poradnik, który ma wszystkim ''przed'', ukazać różne
ścieżki i warianty czekające na nich .. w trakcie. Można nazwać
je pułapkami o różnorakim poziomie lub natężeniu. Ale nikt
nie powiedział, że droga rodzicielstwa, będzie usłana różami.
Oczywiście kobiety mogą odbierać go jako przestrogę, bo tak
prawdę mówiąc żadna z głównych bohaterek nie
zachowywała się normalnie w trakcie ciąży, ale przecież jest
to chyba normalne, a nie ma być odstraszające. Poza tym
niektóre ''Panie'' mają bardziej nas..rane w głowach nawet nie
będąc przy nadziei. Szkoda tylko, że to co u Jules, Wendy,
Rosie, a zwłaszcza Skyler było tą ''normalnością'', bardzo
często mnie irytowało i moja wyrozumiałość w takich
sytuacjach była bez znaczenia. Oczywiście aktorki starają się
jak mogą i chwała im za to, ale ogólnie mnie akurat te
przerysowania nie przekonują do tego, abym w 100% tak to
odbierał jak to widziałem. Tatusiowie natomiast ukazani są tu
jako podnóżki pań. Udają wielce szczęśliwych gdy są w
stadzie, wśród swoich, ale tak na prawdę tęsknią za
wolnością. Davis jest tu akurat ich obsesją i prosty
przykładem, że tak właśnie jest lub może być. Oczywiście nie
ma co wszystkich wrzucać do jednego worka. Tyczy się to
zarówno jednej jak i drugiej płci. Komedia ta na potrzeby
widza została chyba lekko przekoloryzowana, a najgorsze w
tym wszystkim jest to, że poza utratą wiarygodności, traci
także swój prawdziwy humor. Scen na prawdę zabawnych jest
niewiele, a te pozostałe są czystym wymuszaczem śmiechu
na oglądającym. Takie to lekuśne, ''społecznościwe'', wręcz
uniwersalne i tylko ta rozhisteryzowana Wendy wzbudza we
mnie jeszcze jakąś sympatię, a przecież najbardziej może
prowokować. Inni już w mniejszym stopniu przypadli mi do
gustu, chociaż obawy niektórych jest w stanie zrozumieć.
Ogólnie można zobaczyć, ale przy takiej obsadzie człowiek
spodziewa się czegoś lepszego. Scenarzyści chyba chcieli
bardziej zekranizować poradnik rodzicielski, niż stworzyć lekką
i radosną komedię z elementami dramatu. Jeżeli tak, to
pierwsze założenie udało im się osiągnąć w stopniu niezłym.
Jeżeli w pierwszej kolejności mieli w głowach ubaw po pachy,
to bynajmniej sprostali zadaniu.
Dla mnie ''Jak urodzić i nie zwariować'' jest taki sobie. Więc
suma sumarum co najwyżej dam 5/10.
Pozdrawiam