Jest różowo, kilka par, płodzą, rodzą, adoptują, pieluchy, ślina itp. Oczywiście cała historia jest cudnie wyprasowana i gładka, ale są i doprawdy zabawne momenty. Co do kwestii aktorskiej harówki - prosta historia, proste emocje, proste role. Wielkie moje zdziwienia: jedynie Jennifer Lopez komplikuje swoją grę i robi to przejmująco i niepretensjonalnie. Łatwo i bez bólu. Z cyklu: ujdzie w tle.