Kocham czechosłowackie kino absurdu, a w dr Mraczku go nie brak:-)
Film gorąco polecam, a dodatkowo warto przeczytać tekst Ewy Ciszewskiej
http://www.pk.org.pl/artykul.php?id=291
nieprzesadzałbym z zachwytami nad czeskim kinem.owszem jest ciekawe i specyficzne ,dość zabawne czasem .daleko mu jednak do polskiego,inna klasa aktorstwa głównie.można naszym filmom zażucić np. brak uniwersalizmu (polska specyfika) ale reżysersko i aktorsko starsze polskie filmy są genialne
Nastawiłem się na fajną czeską komedię z lat 70-tych, z plejadą znanych mi twarzy, a tu kicha. Jest komedia, ale fantastyczna, a więc coś w rodzaju „Arabelli”. Bohaterem jest rodzina wodników zamieszkujących Wełtawę na terenie Pragi. Liczyłem na coś bardziej realistycznego.