Ten film nie był jak ckliwe opowieści o miłości. Bo śmierć, oprócz samobójczej, nie jest zbyt romantyczna. I z tego powodu bardzo mi się podobał. Nie popsuła go nawet obecność Marka Ruffalo. Naprawdę warto obejrzeć!
dlaczego niby obecnosc Marka Ruffalo miala go popsuc? to dobry aktor przeciez nie rozumieim was co innego jak by tam zagral Schwarzenegger albo Stallone albo Willis to dopiero byloby nieporozumienie