Pewnie każdy z nas pamięta sławne do dziś 'Uwierz w ducha' gdzie Demi i Patrick przy kole garncarskim czule obejmują się i wyczuwają swoją obecność mimo, że on jest duchem. W 'Jak w niebie' historia się powtarza tyle, że duchem jest ona, nie ma koła garncarskiego, a on nie jest Patrickiem Swayze. Film nie jest arcydziełem, a fabuła zdaje się być nadzwyczaj wyświechtana, bo przecież każdy śmiertelnik zakochuje się wreszcie w duchu, czyż nie? Film łatwy, lekki, ale czy przyjemny? Powiedzmy taki do obiadu. :)
tyle, że ona nie umarła a była(spojler!!!) w śpiączce;P. Szczerze mówiąc to mnie zaskoczyło. Dlatego film uważam, za łatwy i przyjemny z odrobiną świeżości:).
Ech widać właśnie jak uważnie oglądałaś film. 'Jak w niebie' nie ma nic wspólnego z 'Uwierz w ducha'. W ogóle tych filmów nie można porównywać. A co do pomysłu, to jeszcze nie widziałam nic podobnego do 'Jak w niebie", mało powstaje takich filmów.