Delikatnie mówiąc arcydzieło to na pewno nie jest,ale nie jest to też obraz tak tragiczny jak go opisują filmłebowi krytycy.Film w zasadzie bez fabuły i bez akcji z bohaterami głupimi jak but z lewej nogi,ale momentami najzwyczajniej śmieszny.Humor taki sobie - jest sporo żenujących momentów,ale jest też i klika śmiesznych scen.Na plus fajny klimacik lat 80-tych i 90-tych,sam byłem wtedy w wieku głównych bohaterów,może dlatego patrzyłem na niektóre sceny z sentymentem.Moim zdaniem można ten film spokojnie zobaczyć przy jakimś piwku i orzeszkach - tragedii nie było.
Właśnie przyszedł do mnie Znachor Leśny i przyniósł mi trochę chrustu z lasu i grzybki co je znalazł.
No i trochę pogadaliśmy o Tobie.
On mówi, że musisz natentychmiast popracować nad pamięcią!
Zalecił ci picie tranu i jedzenie orzechów - to pomaga na pamięć i ogólnie na "ogarnianie rzeczywistości" ;)
Bo pewnie będziesz zaskoczony, ale ani w 80-tych, ani nawet w 90-tych nie było... smartfonów ;)
Ale faktycznie - "truskawki" wtedy miały przyszyte tarcze na chałatach w szkole, białe kołnierzyki i piękne warkoczyki.
I to było dobre... ;)
Oj tam,oj tam - fakt stary jestem,ale jeszcze ogarniam,ze w latach 80 i 90-tych nie było smartfonów.A od tego znachora to weż trochę grzybków dla mnie - hahahaha.