Przypomina nam człowieka, o którym zdaje się wielu już zapomniało...NIe wydaje mi się,
zeby kolejny film o JP2 był jakąś ujmą, wręcz przeciwnie!!! NIe możemy zapomnieć kim
był, ile uczynił dla Polski i całego świata, zwłaszcza MY jego rodacy, którym przyszło żyć za
czasów jego pontyfikatu!!!!
Polecam bardzo dobry dokument.
zgadzam się w zupełności!! przez cały dokument miałam łzy w oczach, a gdy pojawiły się napisy końcowe i zapaliły światła... po prostu rozryczałam się jak głupia - nad tym, że przez minione lata trochę o tym wspaniałym Człowieku zapomniałam. a wystarczy sam wyraz jego spokojnej, pełnej miłości i dobroci twarzy, by poczuć ciepło na całym ciele - 'najpierw liczy się człowiek, a potem funkcja'. Janie Pawle II, byłeś i pozostałeś niezwyciężony. takie filmy były, są i wciąż będą potrzebne. byśmy nie zapominali.
sam dokument zrobiony bardzo przyjemnie - piękne zdjęcia, wspaniała muzyka Michała Lorenca.
dałam 10/10, bo to prawdziwa relacja Pontyfikatu pięknego człowieka, nic tu nie zostało zmyślone czy przykryte efektami specjalnymi.
Racja! Wpienia mnie strasznie bezsensowna krytyka na forum, oczywiście wszyscy muszą toczyć pianę, to jest punkt honoru. A Jan Paweł II był przecież na tyle ważna postacią, że warto, aby takie filmy nadal powstawały.
Komercha i nic więcej. Nie potrzebne nam są filmy, tylko należy pamiętać to co istotne. Głupie gadanie o jakimś tam pokoleniu młodszym itd., że powinni wiedzieć co i jak. Dlaczego tak niewiele filmów powstało o kardynale 1000 lecia Wyszyńskim? Ja osobiście nie miałem możliwości poznać go za żywota, albo tusz po śmierci słuchać historii o nim, ale takie jest życie, człowiek nie jest i nie będzie nieśmiertelny. To co chcę wiedzieć, co mnie interesuje to chcę tego słuchać, o tym czytać i oglądać. Współczesnym ludziom potrzebne są autorytety, wzorce ze świata teraźniejszego tak jak kiedyś JPII. Ile można w koło to samo powtarzać, przecież nasz papież chciał tylko, aby pamiętano o nim i jego naukach, a nie robić milion filmów biograficznych dokumentalnych, czy jeszcze jakichś.
Wiesz co, po części masz racje, bo filmy to nie wszystko, są encykliki, testament i wiele innych dostępnych źródeł, które mogą przybliżyć nam postać Karola Wojtyły. Jednak film dociera do tłumów. Dlaczego więc je krytykować. Są prostą formą pogłębiania wiedzy na jego temat. Co do autorytetów to wydaje mi się, że każdy wyszukuje ich gdzie chce, może Ty za wzór stawiasz sobie jakąś współczesną postać, inni zaś mogą wybierać osoby które żyły w starożytności, średniowieczu,itp itd. i nie widzę w tym nic złego, dlatego że wartości godne naśladowania są ponadczasowe.:)