1. Ładne sceny erotyczne i zmysłowe - przez cały film miałam wrażenie, że przemawia on nie tylko do standardowych zmysłów - wzroku i słuchu, ale także do dotyku... sensualizm, zbliżenia na ręce, miód, prawie czułam jego słodki smak i kleistą konsystencję.
2. Plenery - nie trzeba wyjaśniać.
3. I muzyka.
4. Kostiumy - obawiałam się góralskiej cepeliady.
5. Realizm - wszystko, od seksu, po rzeczywistość góralskiej chaty i sceny tortur i egzekucji. Podobało mi się to, że film był realistyczny w każdym z aspektów.
Wartością, którą wyniosłam z oglądania tego filmu było przede wszystkim to, że na chwilę mogłam się wtopić w jego realia. Plenery, dekoracje, ujęcia - wszystko było realistyczne. Takiego właśnie 'wtopienia się' w inną rzeczywistość oczekuję po filmach kostiumowych. Janosik spełnił tę funkcj doskonale!
Dałam 10 za ogólne wrażenia.
Fabuła? Ok, przyznaję, logiki w niej nie ma prawie żadnej. Janosik jako rachityczny metroseksualista wyrywający 40-letnie panny? Zabawne, ale i ma swój urok.
Ale i tak 10, za dobre pełnienie funkcji ładnego filmu kostiumowego.
Zgadzam się z tym co napisałaś w większości. Co do braku logiki w fabule mam pewne zastrzeżenia. Jak wyrywanie 40 letnich panien miałoby przeczyć brakowi logiki?Panny nawet jeśli są w rzeczywistości, to na ekranie nie wyglądają aż tak bardzo na 40 letnie. A aktorowi wcielającemu się w postać Janosika raczej nie można zarzucić metroseksualizmu. Jest przystojny co najwyżej, ale ma to moim zdaniem znaczenie dla przedstawionych zdarzeń. Fabuła jest jak najbardziej logiczna. Zachowany jest ciąg przyczynowo skutkowy. Poza tym zauważyłem po zapoznaniu się na youtube, że ten film ma sporo wspólnego z pierwszą wersją "Janosika" z 1935 roku. Jak ktoś jest zainteresowany jak ona wyglądała podaję link:
http://www.youtube.com/watch?v=I8p9P-Y4Img