A dla mnie - świetne i inne od dotychczasowych spojrzenie na legendę. Sceny
erotyczne - bardzo delikatne, potrzebne, sprawiające, że film był prawdziwy
(Noc Kupały). W dodatku - piękne, nie raziły mnie, mimo że generalnie nie
kręcą mnie damsko-męskie akcje.
Janosik był zwykłym facetem, pełnym różnych rozterek, a przede wszystkim -
normalnej budowy, a nie jakimś napakowanym kulturystą, którym w by
tamtejszej rzeczywistości (głód, nędza, choroby, ciężka praca) być nie
mógł. Niesamowite sceny z wiejską magią, dreszcz chodził po plecach. No i
wreszcie w polskim filmie powiedziane zostało, że Janosik był Słowakiem, co
mi się spodobało, jako że moi rodacy mają tendencję do przywłaszczania
sobie co pozytywniejszych postaci.
Agnieszka Holland jak zawsze - nie zawiodła. Polecam, choć na pewno nie
wszystkim. To specyficzny klimat i nie każdemu się spodoba.
tragedia ten film to tragedia nuda szkoda pieniedzy na robienie takich filmow lepiej je przznaczyc na biedne glodne dzieci w Sudanie lub Somalii
Mam nadzieję, że dajesz SWOJE pieniądze na te dzieci, bo póki co, to jedyne pieniądze, którymi możesz zarządzać.
Bardzo sie ciesze ze ten film powstał,jest inny i magiczny,niebanalny,pewnie nie wszystkim przypadł do gustu,to normalne ze są ludzie którzy uwielbiaja amerykańską chałę i ktytykuja go.Film jest super i Janosik tez,bo nie jest idealny,a zwykły człowieczy.Muzyka jest genialna!!!Krajobrazy sa fantastyczne i obyczaje tamtych czasów.Dla mnie ten film ma dusze,której ludziom ostatnio brakuje,jednak Holland jest wielka:))
Doktor_Wong jeżeli chodzi o pochodzenie zbója to titi ma racje Juraj Jánošík urodził się we wsi Tierchowa na Słowacjii w 1668 roku.Więc najpierw zbadaj sprawę a potem głoś swoje zdanie.Miał trzech braci i siostrę.Jeżeli chodzi o sam film to kupa.
Co wy z tym Słowakiem? Świadomość narodowa kształtowała się na Słowacji dopiero na przełomie XIX i XX w. wśród garstki inteligentów.Dorabianie chłopu z Terhely (Terchowej)gęby słowackiego bohatera narodowego to czysta kpina. Na początku XVIII w. ani Słowacji ani narodu słowackiego jeszcze nie było. Sam Juraj bardzo by się zdziwił gdyby go nazwano Słowakiem. To były przecież Górne Węgry w ramach monarchii Habsburgów. Jeżeli chodzi o ścisłość Janosik więc był góralskim zbójem grasującym na pograniczu polsko - węgierskim.
Więc powiedz mi z jakiego plemienia,ludu etnicznie wywodził się Juraj.Kim był Polakiem,Węgrem,Czechem??
Podam Ci przykład z naszego podwórka.Pojęcie Polaków jako narodu powstało na przełomie XVIII i XIX wieku.Natomiast termin Polak,czy polski był używany już znacznie wcześniej.W XVIII wieku, nie było jeszcze dosyć mocna zarysowanej polskiej świadomości narodowej.W wyniku rozbiorów i utracie państwowości ważne stało się poczucie jedności narodowej.W ponad wiekowym niebycie naszego państwa w mękach i bólach kształtował się naród polski w dzisiejszym znaczeniu tego słowa. To że nie było nas na mapie przez 123 lata czyni nas Prusami,Austriakami?To że na nasz naród kształtował się przez wieki w wyniku osiedlania się innych grup min.Żydów Holendrów Szkotów Fryzów Tatarów Rusinów czy ludności z dalekiej północy (Waregów) czyni nas nie Polakami??
Porównywanie polskiej świadomości narodowej i słowackiej to zupełne nieporozumienie. Słowacy nigdy nie mieli państwa narodowego i przed wymienionym przeze mnie okresem przełomu XIX i XX w. nigdy nie dążyli do jego powstania. Czy Ślązaka mówiącego wasserpolnisch z XIX w. odpowiadającego na pytanie czy jest Polakiem czy Niemcem, że "jest tutejszy" nazwałbyś Polakiem? Nie był Ślązakiem. Tak samo Juraj nie był Słowakiem tylko węgierskim góralem i tak pewnie o sobie myślał (walczył w powstaniu węgierskim).
Kwestia narodowości Janosika nie ma tak naprawdę znaczenia, bo przecież
w samym filmie w ogóle nie pojawiają się wątki narodowościowe - i
słusznie, bo jak zauważyli moi przedmówcy, w tamtym czasie i miejscu
były to kwestie nawet nie abstrakcyjne, tylko nieistniejące.
Wiernie oddanie realiów historycznych: ukazanie góralskiego życia,
którego rytm jak chyba nigdzie indziej wyznaczają pory roku, a także
bogatej sfery duchowej, będącej mieszanką słowiańskich wierzeń i
obrzędów, lokalnej tradycji i naiwnej, chłopskiej wizji chrześcijaństwa.
Reżyserki trzymają się faktów z życia Juraja Janosika (udział w
powstaniu Rakoczego, służba wojskowa, przyjaźń z Uhorczikiem, proces i
wyrok), ale też ukazują dalekie od legend i bajek zbójnickie życie.
Rabowali mało wartościowe rzeczy, które potem rozdawali dziewuchom w
karczmie, stale ścigani przez hajduków, zimą zaszywali się w kolibach i
szybko kończyli na szafocie.
A co do samego filmu - naprawdę świetna rola główna, Janosik to postać z
krwi i kości, i mimo że nie jest Pudzianem, ma wszystkie cechy harnasia
- umie się bić, posługiwać się bronią, jest zwinny, bystry i ma
charyzmę. Wiele świetnych drugo- i trzecioplanowych ról z umiejętnie
dobraną obsadą. No i fantastyczne zdjęcia, ukazanie gór w całym swoim
pięknie i uniknięcie landrynkowych widokówek to sztuka.