Najciekawsze w filmie były napisy końcowe typu: scenarzysta, operator kamery itp. w języku słowackim. A na poważnie, większość filmu to wątki miłosno erotyczne, troche scen z napadów rabunkowych, dwie czy trzy sceny "religijne" zupełnie dziwaczne oderwane od fabuły (o ile jakiejkolwiek można się było dopatrzeć). Moim zdaniem film nie wart straconego czasu. A co do postaci czy może raczej postury Janosika: były ujęcia w których wyglądał całkiem całkiem, a były naprawde kiepskie. Na żywo zdecydowanie lepsze robi wrażenie. Niejaki Żebrowski na premierze się nie pojawił, a szkoda :(