Oczywiście film delikatnie mówiąc - nie jest wolny od wad i dając mu 7 chyba trochę tą ocenę naciągnąłem jednak zrobiłem to nie bez powodu. Faktycznie trzeba przyznać ze od strony reżyserii czy scenariusza film trochę kulał - narracja się rwała, akcja się rwała, wszystko było chaotyczne i nieczytelne. Kiepsko tez przedstawiono bohaterów, ich historię, motywacje, a całość działa się w sposób niemal wyrwany z kontekstu mimo bogatego tła historycznego i społecznego. - Można by powiedzieć że kiszka i na tym zakończyć zabawę z tym filmem ale...
Jeśli chodzi o sama formę jest po prostu urzekający - słowiański w bardzo zmysłowym tego słowa znaczeniu. Świetne zdjęcia - dynamiczne prowadzenie kamery z ciasnymi kadrami mogą niektórych irytować ale plenery, barwy... to robiło wrażenie. Do tego bardzo naturalistyczne pokazanie realiów tamtych czasów, słowiańskiej kultury. ludyczności - pod tym względem film był bardzo nasz ale jednocześnie wpisywał się ładnie w ramy kina europejskiego. Poza tym coś w sobie miał. Warstwa wizualna tworzyła niesamowity klimat, trudno to całkiem ubrać w słowa ale chyba macie pojęcie o co mi chodzi?
Aktorzy jak dla mnie wypadli świetnie - i to wszyscy łącznie z drugim planem a nawet statystami. Grali naturalnie, bez zadęcia i szarżowania a to świetnie komponowało się z ogólna estetyka filmu. Słowem - film mi się podobał mimo ze chyba nie powinien. : ) Ktoś ma podobne odczucia?
swoją droga Filmweb mógłby coś zrobić z możliwością edytowania komentarzy - czytam to, chce zrobić poprawkę żeby lepiej się to czytało ale się nie da. ;/
Gusta nie mogą być takie same, więc rozumiem, że niektórzy coś tam jednak dostrzegają i dają te 5. Ale więcej to już gruba przesada. Choćby mając na uwadze to co sam napisałeś:
"od strony reżyserii czy scenariusza film trochę kulał - narracja się rwała, akcja się rwała, wszystko było chaotyczne i nieczytelne. Kiepsko tez przedstawiono bohaterów, ich historię, motywacje, a całość działa się w sposób niemal wyrwany z kontekstu " - czyli totalne goowno.
Poza tym, Holland im starsza tym więcej daje scen, nie seksu, ale pieprzenia. Ja, choć lubię erotykę, choć doceniam piękno kobiecego ciała, ale lekko tym jestem zniesmaczony.
Ja specjalnie nie limituje ocen ze względu na cokolwiek - jeśli film mi się podobał jestem w stanie dać mu sporo gwiazdek mimo że obiektywnie niekoniecznie na nie zasługuje i kogoś taka ocena może dziwić. Chodzi o to jakie film zrobił na mnie wrażenie, co z niego wyniosłem, jakie wywarł emocje a czasem nawet na ile sentymentalne mam do niego podejście. "Janosik był dla mnie filmem o tyle ciekawym że fantastycznie została w nim pokazana ludyczność i słowiańskość z której się wywodzimy a o której nieco zapomnieliśmy. Jest też - jak przystało na kino europejskie - bardzo naturalistyczny. Dla mnie nie jest to epatowanie seksem ani przemocą tylko po prostu przedstawienie rożnych sytuacji bez pudru i poza "ufilmowaną" estetyką. Kiedy ludzie uprawiają namiętny sex to jest to bardziej - jak to ująłeś - "pieprzenie" niż pełne romantyzmu, emocjonalne wzloty. Podobnież przy wieszaniu za ziobro nie puszcza się chusteczki i nie krzyczy "Freeeeedoooom" tylko po prostu charczy na tyle na ile jest się jeszcze przytomnym. Pomimo niedociągnięć realizatorskich film był niesamowicie barwny i realistyczny i dlatego odebrałem go bardzo seksualnie.
Jeśli chodzi o ocenę na FW to pamiętaj że jest to średnia i ludzie rzadko dają tyle na ile film faktycznie zasługuje, dlatego tak dużo obrazów ma nieco nieadekwatne oceny. Jest to jednak średnia, która z reguły jest nieco wyższa niżby faktycznie można się spodziewać, biorąc pod uwagę poziom danego dzieła. Tak np komedie Gruzy - te najgorsze - nie mają 1 tylko np 2 z hakiem, amerykańskie komedyjki po 6 albo 7 itd, itd. Stąd tez sądziłem że "Janosik" będzie miał koło 6, a ma 4,8 co jak na filmwebowe standardy jest ocena naprawdę niską i oznacza że potencjalnie film może być straszną szmirą. A aż tak źle nie jest.
fak! Tak jest jak się korzysta z autokorekcji! xD
" film był niesamowicie barwny i realistyczny i dlatego odebrałem go bardzo >>seksualnie<<." <- miało być "SENSUALNIE".
Spoko. Ja tam nie przeżywam niezgodnych z moim zdaniem ocen. Ale chętnie podejmuję polemikę jeśli ktoś chętny. Piszesz, że świetnie pokazana była ludyczność. Nie zgadzam się. ledwie liźnięte, dla tych co coś tam kiedyś słyszeli, w jakimś kościele dzwoni. Tyle, że ogniska, seks i raz w roku. Może nie było to jakoś kretyńsko ukazane, ale do świetności, czy realizmu, moim zdaniem daleko. Piszesz w ogóle, że film był realny, że jak na haku kogoś wieszają to nie będzie on krzyczał freedoooom. Pierwsze skojarzenie, że oglądasz za dużo bajek... ;)
Ale drugie, to zawsze mnie ciekawi skąd ludzie wiedzą co ktoś by wykrzykiwał w chwili śmierci, w chwili niewyobrażalnego cierpienia? Po pierwsze podejrzewam, że co chłop, to by trochę inaczej reagował, jeden by tylko wył, inny by błagał i wił się u stóp swoich oprawców, inny jeszcze klął i wyzywał ich od najgorszych. Wiem jednak, że strach i adrenalina u niektórych wywołuje reakcje jeszcze inne. Pogardy dla kata, nieprawdopodobnej wytrzymałości na ból, coś jak narkotyki. Poczytaj sobie co wytrzymywali i jak się niektórzy zachowywali podczas tortur UB-ckich. I to opisywali wrogowie tych ludzi! Tak więc zero koloryzowania! Ale to była tylko dygresja poza filmem. Co do scen seksu. Nie zrozumiałeś, nie o gwałtowność tych scen mi chodzi, ale o... Taką, z wiekiem rosnącą potrzebę pani Agnieszki do podkręcania atmosfery filmu, scenami pieprzenia, która po prostu pada. Nie zrozum mnie źle. W wielu filmach takie sceny pięknie się wpasowują w całość. U pani Holland, takie jest moje odczucie, zaczynają być gadżetem.
Mhm więc z "pieprzeniem" o to chodziło. Trudno mi tutaj polemizować bo mam po prostu inne odczucia jeśli chodzi o erotyzm w "Janosiku", a co do samej o reżyserki to nie mam jakiegoś kolosalnego doświadczenia z jej dziełami - zwłaszcza najnowszymi. Na stare lata wielu reżyserów interesuje się seksem - dość wspomnieć Kubricka i "Oczy szeroko zamknięte". A może to dla niej gadżet na zwiększenie widowni - nie wiem, trudno mi oceniać ogólnie ale w "Janosiku" sex pasował mi do konwencji więc nic mi nie zgrzytało.
Dla mnie ludyczności wystarczyło - wiadomo że to nie reportaż ani film dokumentalny więc nie ma co przesadzać - jak dla mnie było sporo odniesień i liczył się ogólny klimat - ciężko żeby w filmie fabularnym wygłaszało się antropologiczne pogadanki.
Co do reakcji na ból, strach przed obliczem śmierci - zdaję sobie sprawę że z tym może być naprawdę różnie. Pijąc do "Braveheart" chodziło mi jedynie o pewien przytłaczający, momentami wręcz kiczowaty hollywoodzki patos, przed którym można się schronić w europejskim naturalizmie.
No cóż. O gustach można jeszcze gadać, można wymieniać się spojrzeniami. Ale jeśli chcesz w ten sposób...
Tak, z pewnością chodziło mi o reportaż na temat obyczajów ludowych Słowian...
Coś wrażliwy jesteś ;P Chodziło mi jedynie o to że żeby nie zaburzać akcji nie można pozwalać sobie na zbyt częste i rozbudowane kulturowe dygresje. To mogą być jedynie wtrącenia budujące drugi plan i atmosferę danych czasów bo inaczej narracja traci tempo.
Nie jestem w ogóle wrażliwy. Po prostu szanuję ludzi, którzy te z mnie szanują. W dyskusji.
No nic. Mam nadzieję, że przynajmniej częściowo ie dziwi Cię już ta niska ocena filmu?
Wprawdzie często sam jestem zdziwiony oceną ogółu, ale tym razem w miarę dobrze jest film oceniony, moim zdaniem. Znaczy nie jakaś kaszana ostateczna, nie jakieś dno z mułem. Ale takie sobie "bezambicyjne filmidełko". Skierowane do niewymagającego widza. Jak widać nie udało się do końca. ;)
hahha "Holland im starsza tym więcej daje scen, nie seksu, ale pieprzenia"
Widzę, że powstał już stereotyp o p. Holland :P:P
Czy ja wiem żeby zaraz stereotyp? Takie jest moje odczucie i oczywiste jest, że nie wszyscy będą mieć podobne. W "Janosiku" były bezsensowne sceny pieprzenia. Podobnie jak w "W ciemności". Ale fakt. Dwa filmy to mało do oceny całości. Trochę zbyt ogólnie napisałem.
Chyba już się zrobił stereotyp, bo wszędzie czytam ten sam zarzut o "brzydkich i nachalnych scenach seksu"... A w obu filmach ze 3-4 sceny na 2 h były. o tak dużo ? ;)
że bezsensowne to bym nie powiedziała, dla mnie miały uzasadnienie w fabule...
Janosik generalnie jest taką chaotyczną zbitką scenek z życia Janosika, nudnawą i bez polotu, ale sens każda scena tam ma ;) Tylko fabularnie nie udał się cały film. Jeszcze ten dźwięk (jak zawsze w polskich filmach zły). Szkoda, bo wizualnie się fajnie prezentuje...
Powiem Ci, że ilość czy częstotliwość takich scen nie ma znaczenia. Po prostu każdy inaczej to odbiera. Przykładowo w "Elegi" sceny seksu, choć z uwagi na różnicę wieku bardziej kontrowersyjne, były po prostu piękne, namiętne, celowe, trafne. Nie znaczy, że seks ma być wyłącznie piękny i namiętny. Oczywiście w filmie może być potrzebna ukazania zwierzęcego, mechanicznego, czasem nawet agresywnego seksu i mógłbym podać Ci wiele filmów gdzie takie sceny mi absolutnie nie przeszkadzały (choćby w "Dziewczynie z tatuażem"). Mało tego. Jestem typowym facetem i lubię erotykę w filmie. Dobrą. W obu filmach pani Agnieszki sceny erotyczne wywołały tylko mój grymas. Może nie wszystkie, ale niestety. Czuć, że są upychane na siłę.
Dla mnie nie na siłę, są po prostu inne niż te do których nas kino przyzwyczaiło. Takie przyziemne, zwykłe, może i brzydkie, a w "W ciemności" do tego w brudnych kanałach. A to może się nie podobać. Cóż ciężko się patrzy na mniej urodziwych aktorów w takich szorstkich i naturalistycznych scenach. ;)
A "Elegia" to uuu całkiem inny świat :)
No i to jest stereotyp.
Jak ktoś pisze, że mu się scena z "W ciemności" nie podobała, to na pewno dlatego bo brudno i brzydko?
Niestety, absolutnie nie.
Bo głupio i bez sensu.
Nie tylko, że brudno, bo być może dla niektórych ludzi to nie jest aseksualne. Ale w permanentnym zagrożeniu, niedożywieniu, chłodzie, osłabieniu wydaje mi się, że nawet prymitywom nie w głowie było "ruchanie". Tylko, że do tego potrzeba wyobraźni emocjonalnej, empatii. I tego zabrakło pani Holland. A może to wiedziała, ale wyczuwając potrzeby współczesnego widza nagięła trochę tę wizję ówczesnego, polskiego prymitywa? Mnie i tak "wsio ryba", po prostu każdy ma swój odbiór, swoje odczucia, uczucia. ;)
Większość opinii krytycznych wobec tamtego filmu dotyczyło właśnie tego, że to brudne kanały, szczury itp. Tylko odnoszę się to tego, co można poczytać na forum "W ciemności"...
Ja myślę, że dla człowieka żyjącego chyba z rok w kanale to takie przyziemne sprawy międzyludzkie też były w głowach. Przecież to byli zwykli ludzie a nie zakonnicy hello ;)
Wytrzymałbyś cały rok bez seksu będąc zamknięty w kanale ze swoją laską ? (jak ten Janek Weiss z Chają)
"wizję ówczesnego, polskiego prymitywa" ?? Nie rozumiem, co masz na myśli :/
Jasne, że każdy ma swoją granicę odbioru, ale wydaje mi się, że wielu za bardzo czepia się tych filmów.
Nie zauważyłem nic ciekawego w tym filmie, za co zasługiwałby na ocenę wyższą niż ma. Powiem więcej, nie rozumiem, dlaczego ocena jest tak wysoka. Jest to pierwszy film, na który żałowałem każdej wydanej złotówki i chciałem wyjść z kina. Nudny i absurdalny w negatywnym sensie. Scena z diabłem - "majstersztyk". Jeśli chodzi o moje kryteria oceniania: zasłużone 1.
No każdy ma swój gust - to truizm do potęgi. Jakkolwiek jestem w stanie przyjąć do wiadomości Twoją awersję do tego filmu to oceny już nie do końca. Jakby nie patrzeć, ten film na pewno jest lepszy od "Kac Wawy" Lekka egzaltacja?
myślę że ten film był od początku skazany na porażkę... ciężko wygrać z serialem - może gdyby film był lepiej dopracowany, to tak , chociaż ciężko powiedzieć; na pewno to nie był scenariusz do multipleksów: za mało przaśnych żartów, a samo świecenie tyłkami niczego nie załatwi ( tak przy okazji dla mnie sceny erotyczne były stonowane i delikatne, tak to już jest w życiu że się ludzie "pieprzą" ze sobą i gorzej jak kino próbuje udawać że tak nie jest, a scena z banieczkami - cóż, człowiek się uczy przez całe życie ;) ) na kino studyjne to ten film faktycznie trochę za słaby jest, ale ocena 4,8 to przesada, po za tym sugeruje że ten film to kompletna padaka a tak źle nie jest
A po co ma wygrywać z czymkolwiek. W rzeczywistości słowacki Janosik to był kawał s...syna.I tak został w dość łagodnej wersji pokazany.Ja wiem że każdy porównuje ten film do serialu co dla mnie jest błędem.Jeśli chodzi o realizm to ten nowszy film jest prawdopodobnie bliższy rzeczywistości.Lepszy taki chudy Janosik niż odżywiony suplami blondyn z świeżo umytymi włoskami.Gdzie jest realizm w takim przypadku.Dla mnie ten film był dobry, tzn. trafił w mój gust bo był brudny,ponury,sceny seksu itp. Z niczym go nie porównywałem odebrałem go jako osobny temat. Dla mnie mógłby się nazywać nawet rumcajs prawdziwa opowieść i tak by to nie miało dla mnie znaczenia. Ale pewnie wtedy nie było by zainteresowania. Tak samo film Z Markiem Perepeczko ma tyle wspólnego z Janosikiem no właściwie tyle co i nic.Nazwa jedynie się zgadza.Więc po się tak spinać.Jak powiedzmy są to dwa różne filmy a tylko została użyta nazwa jakiegoś legendarnego zbója który poza tym był kawałem gnoja co kroił każdego.