Gdy Ichabod przeprowadza w lesie oględziny ciała ojca tego chłopca, wyciąga ze swojej walizeczki jakiś proszek i posypuje nim okolice szyi denata. Proszek zaczyna skwierczeć, a Ichabod mówi coś w stylu: "Zachodzi reakcja chemiczna... To znaczy, że głowę obcięto jednym silnym cięciem". Orientuje się ktoś może, cóż to mogła być za substancja i w jaki sposób Ichabod rozpoznał dzięki niej jedno cięcie? Czy on po prostu poznał po rodzaju rany, a proszkiem "tak se sypnął" dla efektu, żeby zrobić wrażenie na dziadkach?
Chłopaku jak chcesz w taki sposób analizować filmy Burtona to równie dobrze możesz zapytać dlaczego koleś bez głowy jeździł na koniu? Czy to dla efektu, żeby zrobić wrażenie na dziadkach czy to prawda...
Bez głowy jeździł, bo głowę zabrała macocha, toż to logiczne. :-) Po prostu inne "naukowe" metody stosowane przez Ichaboda miały jako takie odzwierciedlenie w rzeczywistości, więc zainteresowało mnie, czy ta konkretna czynność też. To, że film jest w konwencji fantasy, nie oznacza, że musi być pozbawiony logiki, nawet u Burtona. I nie chłopakiem jestem, a dziewczyną. ;-)
Haha, niech włączy kolega np. Dużą Rybę albo Golibrodę - wtedy dopiero narodzą się pytania.
Może chodziło o reakcje z jakimiś opiłkami żelaza, pozostałościami po mieczu, broni z jakiej została odcięta głowa? Że to było odcięcie mieczem/czymś żelaznym a nie żyłką, czy czymkolwiek innym. Może nawet nadnaturalnym, przecież Ichabod obawiał się ciemnych mocy.
Mi się zawsze wydawało, że specjalnie przeprowadził to bezsensowne show aby wzbudzić fascynacje i zaufanie u "dziadków"
No bo to w gruncie rzeczy dla nich była taka czarna magia. Przyjechał miastowy, wielki pan z narzędziami i właśnie tak jak mówisz - chciał wyglądać profesjonalnie i wykwalifikowanie. I taki też moim zdaniem był zamysł.
Myślę że ten proszek miał uwidocznić ślady krwi, ich wielkość, rozmieszczenie. W końcu badał trupa którego zabito w nocy, w tym czasie krew wsiąkła w przemieszczające się liście. Po rozmieszczeniu krwi i zbadaniu szyi mógł stwierdzić rodzaj cieńcia.
Tyle że krwi nie było bo rany przypalał ogień piekielny podczas ścinania delikwenta. Reakcja z krwią nie mogłaby zajść, ewentualnie z listowiem lub wodą. Stad też przychylam się do logicznej hipotezy że była to szopka. Ichabod musiał wzbudzić zaufanie, dziadki go nie znały. Wiedział z poprzedniego wieczoru że są przesądni więc sypnął czymkolwiek co wchodzi w gwałtowną reakcją np. z wodą w listowiu. Pojawił się obłok pary a miejscowi wytłumaczyli sobie że "czary-nauka" konstabla jest silna więc może on wytropić i zmierzyć się z jeźdźcem.