Trochę pomdlał, trochę poświrował, nic nadzwyczajnego. Sam film dobry.
Deep akurat w tym filmie, zresztą jak w każdym niesamowicie odegrał swoją 
rolę. Pomdlał, poświrował, ale w sposób godny mistrza. W każdym razie nie 
wyobrażam sobie, żeby jakiś inny aktor mógł go zastąpić. 
Zresztą, widoczne było, że włożył dużo serca w to, co robił, przez co, moim 
zdaniem, Ichabod Crane był idealny. Czy czegoś więcej trzeba?