To prawda: film ma klimat oraz świetne kreacje. Również historia (choć spłyciła treść literackiego pierwowzoru) została ciekawie opowiedziana. Efekty specjalne, charakteryzacja oraz scenografia - na najwyższym poziomie. Wszystko jednak szlag trafił poprzez beznadziejne hollywoodzkie wstawki z pościgami, wartkimi akcjami, które wypadły jak z filmów ze Stevenem Seagalem. Nie da się pogodzić tego mrocznego romantyzmu z nadmierną dynamiką. I czar prysł. W pewnym momencie bałem się, że Burton dopuści się totalnej tandety i zrobi jakieś sceny ze spektakularnymi wybuchami i "skokami w ostatniej chwili", ale na szczęście do tego nie doszło. 
 
Ogólnie: 6/10
Nie mów, że się nie da, nie trafiło to po prostu w twoje poczucie estetyki, ale wielu się to podoba. Mi na przykład wcale to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie dodaje smaku. Może faktycznie był to ukłon w stronę masowej publiczności, gdyż film bez akcji byłby zbyt trudny w odbiorze ale efekt jest w porządku. Groteskowa brutalność również buduje klimat całości, bez niej atmosfera filmu mogłaby nieco przytłaczać, a nie o to chodziło.
A nie, nie... groteskowa brutalność idzie jak najbardziej na plus. 
 
Dzięki za budująca dyskusję. Tutaj trudno mi znaleźć ludzi z głową oraz niewielką zawartością wewnątrz ;-)
Nic dziwnego, że nie możesz znaleźć ludzi z głową, szczególnie tutaj... 
W końcu taki film ;]
a ja odebrałam ten film jako swoistą parodię horrorów o takim mrocznym, legendarnym klimacie- i właśnie po to były te sceny podskakiwania na karocy:P i pocałunek. w każdym razie pozytywnie:)
Zgadzam się całkowicie z założycielem tematu. 
Film jest świetnie zrobiony pod względem wizualnym, można wczuć się w ten mroczny klimat, ale jest on jednak psuty przez sztampowe rozwiązania i hollywoodzkie chwyty, które zabierają mu dużą część uroku. Ostatnie 10 minut to wręcz w 100% schematyczne zakończenie, chyba najgorsze jakie mogło być. 
nie więcej niż 6/10
Ale to przecież jest piękna baśń, więc jakby inaczej mogła się skończyć baśń? Żyli długo i szczęśliwie :)
uh, a mi się właśnie efekty nie podobały. Były wręcz żałosne oO te czaszki, krew, płonąca dynia nawet spaprana... najgorsza była ta czarownica! Kurcze no, uh. Efekty były jak z kreskówki -mi to właśnie zepsuło klimat całego filmu, który powinien być jak to już określiliście 'mroczno romantyczny'. Film jest z 1999roku- czy 10lat temu naprawdę grafika była na takim poziomie? Pod wieloma wzgledami genialny film- scenografia, oprawa muzyczna, ciekawa fabuła, podobała mi się gra aktorów ,choć nie lubię Christiny -jest jakaś sztuczna- a dla mnie czar tego klimatu prysł właśnie przez te efekty ; x 
a niestety treści literackiego pierwowzoru nie znam.