Do tego filmu nie pasuje mi zupełnie żaden przymiotnik. Nie jest on ani dobry, ani zły, ani straszny, ani śmieszny. Film nie wywołał u mnie najmniejszej reakcji, ani emocji, nikogo tu również ani "polubiłam", ani nikt nie wzbudził mojej "niechęci". Naprawdę nie wystarczy obsadzić w głównej roli bożyszcze nastolatek, aby powstał dobry film. Do tego jak już jego umieszczą to wszyscy spoczywają na laurach i wychodzi zakalec. Jak dla mnie nikt tak bardzo nie nadaje się na detektywa jak Depp. Do tego nadwrażliwy policjancik którego wszystko brzydzi i mdleje na widok trupa, był raczej żałosny, a nie jak z pewnością było z założeniu śmieszny.
Na początek napiszę, żę zgadzam sie z Twoją opinią.
W filmie podobała mi się tylko scenografia, stroje (zwłaszcza sukienka Christiny Ricci na końcu) no i postać samego jeźdźca mi się podobała, choć nie wiem czemu, poza tym faktycznie, żadna postać nie jest interesująca, a Depp, no cóż z pewnością była to jedna z jego słabszych ról (po Jacku Sparrowie i Willym Wonce oczywiście), gra jakby chciał zabawić raczej młodszą widownię, ale sądząc po ilości krwi, raczej to nie jest film dla nich przeznaczony, ciekawa historia opowiedziana jest po prostu drętwo, i nie równoważy tego miły dla oka, nastrojowy krajobraz.
Mimo to wolę ten film niż na przykład Sweeneya Todda, w którym z kolei aktorzy grają dobrze, a raczej fabuła leży, oczekuję więc kolejnego przebłysku geniuszu Burtona typu Gnijąca Panna Młoda, Miasteczko Halloween czy Edward Nożycoręki po tych kilku potknięciach, choć na Alicję w Krainie Czarów wolę zbytnio nie liczyć. Pozdrawiam.
Wydaje mi się że nie bardzo zrozumiałeś/aś założenie filmu. Tim Burton ogólnie słynie ze swojego cynizmu, czarnego humoru i uwielbieniu kiczu. Tworzy filmy hollywoodzkie, równocześnie wyśmiewając hollywoodzkie produkcje. Do jego filmów trzeba dojrzeć albo się przyzwyczaić. W sumie albo ktoś go kocha, albo nienawidzi. Radzę Ci obejrzeć "Sok z żuka"- w tym filmie Tim chyba w najpiękniejszy sposób ukazuje swój humor i ten piękny kicz:)
jednak wiem, że film mógł Ci się nie podobać. Tak jak wspomniałam Burton to dziwny twórca i nie każdemu to odpowiada:)
Rzeczywiście film może nie jest za bardzo porywający, nie wzbudza praktycznie żadnej z wymienionych przez ciebie emocji jednak pod względem technicznym i wizualnym prezentuje się znakomicie. Nie zgodzę się jednak że był kiczowaty, był przerysowany, ale na pewno nie kiczowaty. Reżyser nie wykorzystał do końca potencjału jaki daje opowiadanie.
Nie, kiczowatym bym go też nie nazwała, tak samo jak nie mogę powiedzieć, że mi się zupełnie nie podobał. Po prostu nie potrafie znaleźć na niego żadnego określenia, bo w każdej kategorii jest tak po środku. Scenografia ja dla mnie trochę zbyt przerysowana i sztuczna.
witam. Muszę was pochwalić. Jestem pod wrażeniem kultury jaka panuje w tej dyskusji. oby wszędzie była tak spokojna wymiana zdań i dzielenie się spostrzeżeniami. co do mnie to uważam ze wszyscy macie rację.Ja jednak uwielbiam Burtona i podczas seansu mam klapki na oczach, nie zauważam wad albo przymykam na nie oczy. podobał mi się ogólny klimat filmu i ta tajemniczość wokół tytułowej postaci. Nie spodobały mi się te wytrzeszczone oczy =. To już była przesada w moim odczuciu. Nie wiem jak was ale naprawdę poruszyła mnie scena zamordowania położnej i jej rodziny. Naprawdę wyglądało to dramatycznie. Miło mi że mogłam się tu wypowiedzieć. pozdrawiam.
ja jednak odnajduję w tym filmie kiczowate elementy. Specjalnie ściągnęłam napisy, żeby je dokładnie zacytować ;)
"- Może jest w tobie trochę z czarownicy, Katrina.
- Dlaczego tak mówisz?
- Ponieważ mnie oczarowałaś."
czy to nie jest ckliwy tekst, jakby prosto wycięty z kolejnego ckliwego romansu? albo ten:
"- Katrina? Dlaczego jesteś w moim pokoju?
- Ponieważ jest twój."
Gdybym takie dialogi znalazła w melodramacie to zapewne bym to obśmiała z lekkim niesmakiem. Jednak w "Jeźdźcy.." obśmiałam to z ogromną życzliwością ;)
To takie pojedyncze wypowiedzi, szczerze mówiąc zbytnio nie zwróciłam na nie uwagi. Chodź podejrzewam że to miała byc taka niby stylizacja na dawne dialogi i relacje między ludźmi, bo jak by nie patrzeć w starych książkach pełno, tego co dzisiaj byśmy nazwali tandetą. Bardziej chodziło mi że cały film nie jest wg mnie kiczowaty.
fakt, może nie do końca jasno się wyraziłam:)
oczywiście, że nie uważam filmów Burtona za kicz (może nie obejrzałam wszystkich, trochę się orientuję; jedynie "Sok z żuka" "wali kiczem na kilometr" ;), bo bardzo go lubię. Jednak na te kiczowate elementy w Jego filmach zwracam uwagę, bo strasznie mnie bawią :)
A ja się nie zgadzam z opinią, jakoby film nie wywoływał żadnych reakcji. Były momenty, które mnie przestraszyły (fakt, może i łatwo mnie przerazić ;p), były też takie które wzruszyły (jak Crane zrywa się z łóżka wprost w ramiona Katriny ^^) i takie, które rozbawiły (wszystkie miny Deppa, jego mdlenie i dialog ze słynnym "becouse!").
Ogólnie uwielbiam filmy Burtona, a ten uważam za jeden z najlepszych. Oczywiście, nie każdy musi podzielać moje zdanie. Ja dałam "Jeźdźcowi" 9/10. Za scenografię, za kostiumy, za aktorów, za scenariusz, za reżyserię, za przesłanie, za humor, za grozę. Za magię.
Ja za to chciałabym się nie zgodzić co do tego, że Depp gra tak jak gdyby chciał zadowolić młodszą publiczność. Myślę, że na tym właśnie zachowaniu polega kreacja tej roli. Po pierwsze - to co przeżył w dzieciństwie - widok matki na torturach - na pewno musiał mieć jakiś wpływ. Po drugie - jako inspektor, przyjechał do Sleepy Hollow z miasta, gdzie najprawdopodobniej nie miał doczynienia z trupami bez głów ;] a z dużą pewnością nie musiał ich badać. Myślę, że Burton, który lubi przerysowywać i prześmiewać chciał "wysłać" do Sleepy Hollow kogoś nietypowego, właśnie Deppa. Myślę, że widać również w czasie filmu jak postać Deppa się zmienia.
Hm, wypowiedziałam się :] może i przydługo, ale zawsze ;] I szanuję tych wszystkich, którym film niezbyt się podobał, bo Burton to dość... kontrowersyjny twórca :]
Ja dość odważnie ale 10/10 ;]
Ja nie dałam dziesiątki bo brakowało mi sceny pocałunku między Kristiną a Ichabodem (nie takie tam cmoki w policzek) :D Wiem, to głupie, ale rozczarowałam się trochę w tej kwestii ;)