Ja też próbowałem ją skomentować i się nie daje - dlatego napiszę tutaj.

"Burton chyba czytał Mickiewicza!" Po przeczytaniu tej recenzji można odnieść wrażenie, że nie tylko czytał "Romantyczność", lecz wręcz ją zekranizował; i że bez Mickiewicza w ogóle nie byłoby tego filmu. Tymczasem umieszczenie "Jeźdźca bez głowy" w takim literackim kontekście, szafowanie cytatami z ballady wieszcza i nawiązaniami do niej - choć pewnie atrakcyjne dla polskiego widza - jest w stosunku do tejże ballady zwykłym uproszczeniem, rzutowaniem jej (zredukowanej) treści na film i sporym nieporozumieniem.