Właśnie skończyłam książkę i uważam, że film zachował z niej wiele. Książki są zawsze lepsze, ale w tym wypadku granica jest bardzo cienka.
Uwielbiam Emmę, jest inteligentna i zabawna, ma swój - śmiały pogląd na różne sprawy, jest taka niezależna. Trochę się pogubiła w życiu, w uczuciach... Ciekawe dlaczego w filmie nie było jej romansu z dyrektorem szkoły? Anyway, Anne uniosła rolę, a Sturgess był całkiem przekonujący.
Polecam przeczytać książkę <3