Pol roku czekalam na ten film, od momentu ukazania sie trailera. Ksiazke czytalam, zachwycalam sie nia i czesto do niej wracam, jesli nie w calosci, to do ulubionych fragmentow. PO SEANSIE mialam mieszane uczucia. Watki sa skrocone, jednego z najciekawszych, wedlug mnie, w ogole nie wprowadzono (list Dextera do Emmy z Indii). Liczylam na to, ze bedzie to film, ktorym dlugo bede sie zachwycac, a zachwycac sie moglam jedynie kreacja Jima, bo Anne zawiedziona bylam bardzo. Stwierdzilam jednak, ze dla obiektywnej oceny obejrze film ponownie. Tak tez zrobilam. Troche bardziej wyrozumiala tym razem bylam. Od poczatku wiedzialam, ze filmy nie sa w stu procentach wierne pierwowzorom ksiazkowym, mimo wszystko, nadal zachwycona nie jestem. Mozna bylo zrobic naprawde wielki film majac w reku tak dobry material. Moze jednak kiedys jeszcze wroce do ekranizacji. Raczej nie predko. Z pewnoscia dla Jima i jego Dextera.
musze przyznac ze mam bardzo podobne uczucia po seansie. rowniez czekalam dlugo na film, ksiazke pokochalam od razu i może stąd moje lekkie rozczarowanie. Być może mialam za duże wymagania względem filmu, szczegolnie po obejrzeniu trailera. Jednak niestety w filmie brakowało klimatu, dzięki któremu książka zyskała tak wielu sympatyków. Zbyt szybko zmieniały się lata, za dużo rzeczy pominięto. Szczególnie żałuje ze nie było sceny pisania listu z Indii. Ogólnie moim zdaniem za mało scen, które dawałyby do zrozumienia, że Em i Dex cały czas byli w sobie zakochani. Zirytowała mnie scena z roku, gdy byli pokłóceni i nic nie pokazano w filmie, oprócz Emmy pływającej w basenie. Dodatkowo w książce mimo tego, iż akcja przenosiła się z roku na rok, wspominano o tym co się zdarzyło w międzyczasie. W filmie zaś bardzo mi tego brakowało jak i już wspominałam cudownego klimatu książki. Scena śmierci Em była moim zdaniem zbyt gwałtowna, chociaż może miała wyglądać realistycznie.
Oczywiscie nie twierdze, że film jest kiepski, być może gdybym nie czytała książki to bym inaczej go oceniała. Tak jak ktoś napisał w innym temacie, byłam pewna, że dam mu 10 a po seansie myślę, że 7 góra 8. Tak czy inaczej na pewno do niego jeszcze powróce i to pewnie nie raz :)
Nie ukazali w filmie rowniez tego jaka była Emma, jej ideologi, tego, że chciała coś zmienic. Było o ile pamietam tylko jedno zdanie na ten temat gdy wchodzili do jej mieszkania na początku filmu.
Nie czytałam książki i po tym seansie może nie bardzo chcę po nią sięgnąć, ale czytając wasze wypowiedzi chyba to jednak zrobię. Ja również czekałam na ten film od dawna i kiedy nastała [przesunięta] premiera w USA to szukałam go w wersji online, tak bardzo chciałam go zobaczyć. Trailer był wspaniały, zapowiadał ciekawie opowiedzianą historii o miłości, no i może byłą ona niesztampowa, ale jednak czegoś zabrakło. Może to jak to wszystko się skończyło, było zbyt wstrząsające i nagłe [podskoczyłam na swoim siedzeniu, kiedy wolną melodię przeszył odgłos uderzenia ciężarówki. Poza tym w trailerze zapowiadano, że spotykali się oni co roku, jednakże kilka lat zostało kompletnie pominiętych, a niektóry ukazywały tylko jakieś rozmowy telefoniczne, czy to jak Em pływała w basenie, co oznacza, że nie spotykali się co roku, tego 15 lipca. [ Trudno mi odnieść się do tego jak wyglądało to w książce, bo jak wspominałam nie czytałam tej pozycji ]
Jak na moje oczekiwania, czuję niedosyt.
Czytałam książkę przed wakacjami i również czekałam na ekranizację. W książce dzieje się o wiele więcej... Nie będę narzekać, bo lubię tego typu filmy i tych aktorów więc sam film trochę nadrobił, ale nieco się zawiodłam... Miałam nadzieję, ze będzie lepszy. Ogólna moja ocena filmu to 7/10 a książka 10/10. Dlatego jeśli jest możliwość przeczytania książki przed ekranizacją, zawsze to robię i polecam.
W każdym bądź razie, polecam przeczytać książki, szczególnie, że mało kto teraz czyta książki. Później ewentualnie polecę film.
Pozdrawiam
Nie chcę wrzucać wszystkich do jednego worka, ale jeśli jest książka, na podstawie której powstał film to młodzież sięga po film :) Ja nie czytałam lektur, nie licząc jakiś krótkich, bo byłam leniem. Teraz nadrabiam i nawet sama z siebie czytam obowiązkowe lektury, mimo iż to mi teraz nie jest już potrzebne, ale dla samej siebie :)