Po przeczytaniu "One Day" natknęłam się przypadkiem na "Na końcu tęczy". Historia też o dwójce przyjaciół; Rosie i Alexie, więc jeśli ktoś lubi tego typu książki to na pewno się spodoba. Ja nie mogę się zdecydować, która książka podobała mi się bardziej...;)
Ja napierw przeczytałam "Na końcu tęczy" i byłam po prostu zafascynowana tą ksiażką, fabuła i oryginalnym układem książki. Teraz po mału kończe "Jeden dzień" i owszem bardzo fajna, jednak "Na .." pozostaje moim nr 1.
"Na końcu tęczy" to od 5 lat niezmiennie jedna z moich ulubionych książek. Aż strach się bać jeśli jej ekranizacja będzie takim samym gniotem jak ekranizacja innej książki Ahern "P.S. Kocham Cię".
Czytałam i zgadzam się - książka piękna :) Pisana ze świetnej perspektywy i to zakończenie... Strasznie podobała mi się postać Alexa, to jak dojrzał i zrozumiał co tak naprawdę czuł przez ten cały czas. Dorosła Rosie też była świetna. A motyw z pójściem na bal i jego późniejsze konsekwencje... mistrzostwo. Niedługo przeczytam One Day i zobaczę, czy zauroczy mnie tak samo jak ' Na skraju tęczy ' :)