... bynajmniej nie mnie. Obejrzałam owszem ale bez żadnych emocji, nie czułam zupełnie więzi z bohaterami co gorsza przez cześć filmu miałam wrażenie że oglądam jakąś pseudo produkcję dla nastolatków... mocna końcówka świetna muzyka i za to wielki plus, ale żeby dotrwać do owego zakończenia musiałam przetrwać półtorej godzinną monotonną historyjkę o tym jak to dwójka zakochanych - nie oszukujmy się dorosłych już ludzi - nie potrafi przez 20 lat zdecydować czy chcą być ze sobą czy też nie, a wszystko to otula piękna otoczka przedstawiająca życie głównych bohaterów -na zasadzie wagi szalkowej - jedno spada na dno a kiedy zaczyna sie od niego odbijać drugie z nich w nie wpada
Dokładnie tak...Kompletnie zero przywiązania emocjonalnego z głównymi bohaterami ;p Zresztą liczyłem na jakieś wzruszające momenty, ale się zawiodłem...Niemniej historia sama w sobie jako fabuła dość osobliwa ;) 6/10.
"nie oczarował bynajmniej nie mnie" nie za dużo tych negacji ? Zresztą ja w tym filmie dopatrzyłam się nie tylko historyjki o zakochanych, ale również o szukaniu swojego miejsca. A i myślę, że nie byłoby Ci trudno znaleźć w rzeczywistości pary takie jak Emma i Dexter, bo tych, którzy naprawdę wiedzą czego chcą jest znikoma ilość.
Jeżeli w języku polskim występuje podwójne zaprzeczenie to dlaczego go nie używać, a wydaje mi się że w tym przypadku jest ono jak najbardziej trafione. Co do samej historii to zdaje sobie oczywiście sprawę z tego że są na świecie ludzi bardziej i mniej zdecydowani, ale 20 lat to chyba lekka przesada
nieezapominajka ma rację. chyba nie do końca wiesz co słowo "bynajmniej" oznacza. a NA PEWNO NIE OZNACZA TYLE CO PRZYNAJMNIEJ!!
mnie też film nie porwał, bo nie przepadam za romansami, ale jeśli uważasz, że filmy mają odzwierciedlać rzeczywistość to chyba nie do końca się z tobą zgodzę. film ma budzić emocje (wzruszać, rozśmieszać skłaniać do refleksji) a nie pokazywać historie prawdopodobne (chociaż takie też są). gdybyś miała mieć racje co do realności wydarzeń to nie powstałyby takie filmy jak np "Gwiezdne Wojny", albo nawet i gatunki! (fantastyka, science fiction itp).
zgadzam się z dwoma pierwszymi opiniami.. ja akurat lubię ten gatunek filmów i spodziewałem się po tym wzruszeń czy większych emocji.. z całego filmu najbardziej podobało mi się to co było niepowiedziane wprost i w pewnym momencie rzeczywiście można było łatwo odgadnąć morał tej historii, końcowa scena też mocna, duży plus także za muzykę, ale czegoś zabrakło między głównymi bohaterami. dla mnie 6,5/10
Od czasu do czasu lubię sobie wrzucić w odtwarzacz coś, co mnie kompletnie rozklei i w zasadzie na to liczyłam i tym razem. Jestem niezwykle zaskoczona, bo albo nagle stałam się bardzo gruboskórna, albo czytałam przez omyłkę komentarze do innego filmu.. ;) Film nie jest zły - dużo dobrych rzeczy zostało o nim powiedzianych i dużo z nich jest prawdą. Dla mnie zabrakło w nim czegoś, co sprawiłoby, że stałby się dla mnie jakoś boleśnie autentyczny? Nie wiem, jak to nazwać - myślę, że niektóre filmy przemawiają do niektórych ludzi, niektóre nie.. I wśród ogólnego zachwytu, chciałabym dodać swój głos mówiący, że akurat mnie ta produkcja nie powaliła na kolana. ;)
Tak...też zdziwiło mnie, że się nie wzruszyłam, Spodziewałam się (tak jak Ty- pewnie po komentarzach), że pół pudełka chusteczek i tak dalej... A tu :( Coś mnie w tej historii przeszkadzało. Nie wiem czy sposób jej opowiedzenia, czy główny bohater, który drażnił mnie swoją niedojrzałością a może ta dziwna volta na zakończenie - jakaś niespójna, "doklejona" na siłę. Uwielbiam melodramaty i mam nadzieję, że nadal będą mnie wzruszać! :)
Dobrze ujęte. Film rozczarowuje.
Jest momentam nudny z uwagi na to, że... Mimo drobnych zaskoczeń, jest do bólu przewidywalny. Są dwa sposoby, by wciągnąć odbiorcę: pokazać coś zupełnie nowego lub pokazać coś, co już zna, ale nowatorsko i interesująco. Historia, która nie porywa + monotonia. Wynikiem jest niestety nuda.
Ładnie zrealizowany, ale i tu bez szału. Jest średni.