Jak dla mnie ten film uratował Jaracz, co do niego nie ma żadnych wątpliwości, ale dalej? Żelichowska- poprawnie, Lala Górska przegrywa z Basią Wywerkówną, ale Znicz, Olsza i Sielański- bardzo dobrze! Uwagę zwraca na siebie też Jarszewska, ale bardziej w komediowej atmosferze.
Film ambitny, nawet bardzo, ale no nie udało się, nie rozumiem po co była piosenka. Owszem ładna, wykonanie też ładne, ale po co ona była? Bardziej podobała mi się "Druga młodość", bo... scenariusz lepszy, reżyseria też, Maria Gorczyńska też miała lepsze towarzystwo- Cybulski St.. Wysocka, Zacharewicz, Junosza-Stępowski, Znicz...
Piosenka była po to, aby pokazać tęsknotę bohaterki (żony suflera, granej przez Lenę Żelichowską) za prawdziwą miłością... Przynajmniej tak mi się wydaje :)