obejrzałem z 15 minut filmu i miałem dosyć. Nie wyobrażam sobie że kiedy biorę prysznic ktoś może wejść i usiąść na kiblu.Film pokazuje zupełnie zwykłych ludzi, którzy mieszkają w blokowiskach, puszczają gazy między sobą i latają do kościółka regularnie i wierzą w te raje.
Szkoda, że przerwałeś, bo film jest naprawdę dobry, zmusza do myślenia. Jeśli chodzi o wspólne sceny łazienkowe, to chodzi o intymność. Ludzie którzy żyją w związkach nie muszą się wstydzić swojego ciała. I w filmie można nawet zobaczyć jak para uprawia seks. Głowni aktorzy zagrali bardzo dobrze swoje role, także w scenach intymnych.
A generalnie chodzi o wybór: czy bohaterowie filmu będą się od siebie oddalać, czy jednak znajdą jakieś porozumienie pośrodku.
No i to nawet nie muszą być koniecznie ludzie w związku. Czasem się ma takich przyjaciół, że można z nimi i przy nich robić dosłownie wszystko, bez tak zwanej lipy. Ale może kolega Misio się wstydzi.
Swoją drogą zabawne. Ja sobie z kolei nie wyobrażam, by ludzie mieli ze sobą żyć pod jednym dachem i żeby nigdy nie zdarzyła się sytuacja w takim właśnie stylu, że ja się kąpię, a Ty korzystasz z kibelka ;) No chyba, że się ma toaletę osobno. Ale w blokowiskach to raczej nie.
jak lubisz to sobie oglądaj Batmana - jemu na pewno nikt nie robi kupy podczas prysznica....