Oni też byli żołnierzami w Wehrmachcie i dostali się do radzieckiej niewoli. Dziadek wrócił po pół roku, miał szczęście; pradziadek po roku czy nawet więcej. Obaj byli ludzkimi cieniami. Nie usparawiedliwiam teraz wszystkich zbrodni niemieckich, ale nie wolno zapominać, że Ruscy nie byli wcale lepsi, byli tacy sami. A w Wehrmachcie byli normalni ludzie.