Widziałem już wcześniej dokumenty o J.Lo i muszę przyznać że niestety ten nie wniósł nic nowego i ciekawego o czym bym nie wiedział. Przygotowania do superbowl i segmenty o Ślicznotkach są zwyczajnie nużące. Zabrakło mi bardzo choćby wywiadów osób z tej otoczenia , przyjaciół , rodziny czy współpracowników. Sam Ben Afleck dostał ledwie kilka sekund na wypowiedź. I mam wrażenie że w tym całym przedsięwzięciu w którym J.Lo tak bardzo chciała być usłyszana , to koniec końców wszyscy zapamiętali skąpe stroje i wyginanie się na rurze...
Także dla mnie ten dokument był jak cekinowa wydmuszka , pięknie się świeciła z wierzchu ale w środku tak jakby trochę pusto....