Cekinowa, poprzerabiana operacjami baba. Tytuł tego filmu powinien być "Ja, ja, ja i jeszcze raz ja!". Chrzanienie o misji, o robieniu czegoś ważnego, przekazywanie "czegoś ważnego światu" i polityczne wynurzenia chwalące emigrację kolorowych do USA i takie tam bzdety w ustach kobity, której jedynym celem jest zaistnienie na scenie i kasa kasa kasa kasa... Baba się prowadzała z szumowiną Diddym, aby zaistnieć medialnie robiła rzeczy, o których normalni ludzie nawet nie pomyślą! Przez większość filmu mieli gębą gumę do żucia co jest obrzydliwe! Cekinowa wydmuszka z przerostem samozachwytu! Do tej pory miałem do niej obojetne odczucia ale po tym filmie jej nie trawię :(