Nie rozumiem jak ten film może byc średniakiem czyli mieć te 5.0. Za co pytam się. Czy jest coś w nim śwmiesznego jak na komedie przystało ? Akurat nie...
Jest wystarczająco dużo śmiesznego, choc to humor najczęściej nie taki, jakiego oczekują amatorzy głośnych salw śmiechu, które wywołać moga zbyt częste w występach kabaretów czy w amerykańskich komediach o seksie wygłupy. Tu mamy humor w typie filmów Bromskiego "U Pana Boga..." (za piecem, miedzą, w ogródku) - pogodny, wady ludzkie są ukazane ciepło. Owszem, mamy tu wyświechtane chwyty (mężczyzna przebrany za kobietę, poszukiwanie skarbu, lubieżny i wszechwładny lokalny kacyk), ale wynagradzają to dobra reżyseria i dobrzy aktorzy oraz zahaczenie o realność (piękne, naturalne plenery, i to biedne plenery, spotykane w realności początku XXI wieku częściej niż TV pokazywała).