Tak można określić tego gniota w jednym zdaniu. O ile początek jest znośny to gdy już bohaterowie przeniosą się w czasie, poziom głupoty wzrasta z minuty na minute. Reżyseria jak w przeciętnej produkcji TV. Muzyka to 1 piosenka "młodzieżowa" na początku. Scenariusz pisał ktoś nie mający najmniejszego pojęcia o wojnie a o 2WŚ w szczególności. Aktorstwo słabe. Sprzęt i mundury nawet gorzej odzwierciedlone niż na starych produkcjach typu "Patton" czy "Bitwa o Ardeny". Bitwy to bieganina grupy nieduolnie przebranych robotnikow z fabryki po lesie oraz 1 t34 udajacy tygrysa, ktory oczywiscie sam przed piechota dojezdza do okopow i wybucha od granatow. A 2giego od frontu przebija rusznica doprowadzajac do wybuchu :o Do tego mamy sanitariuszke wprost od wizarzystki lazacej po 1wszej lini i tylach jak chce i z kim chce. Juz telenowele bardziej szanuja inteligencje widza :P A takich kwiatkow to cala laka jest. Bohaterowie plytcy niczym kaluza. Niemcy to nazistowskie roboty. Rosjanie to chrzescijanie i bohaterowie gotowi z radoscia umrzec za komunizm. Przy tym filmie polskie produkcje to arcydziela.